Niespodziewane obrazki. Trener podbiegł do kibiców, a potem się zaczęło

Twitter / Viaplay Sport Polska / ultras i Sebastian Hoeness
Twitter / Viaplay Sport Polska / ultras i Sebastian Hoeness

Zwykle jest tak, że gdy zawodnicy i sztab szkoleniowy zmierzają w kierunku trybuny zajmowanej przez ultrasów, muszą liczyć się z tym, że usłyszą kilka cierpkich słów. Inaczej było po meczu VfB Stuttgart z Bayernem Monachium.

W sobotę 4 maja odbywało się spotkanie VfB Stuttgart z Bayernem Monachium w ramach 32. kolejki Bundesligi. Mecz lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy w 29. minucie wyszli na prowadzenie. Ich radość nie potrwała jednak długo.

Raptem osiem minut później rzut karny na gola zamienił Harry Kane. W końcówce spotkania do głosu doszli jednak gospodarze, którzy po bramkach Woo-Yeong Jeong i Silasa Katompa Mvumpa wygrali 3:1 (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).

Po końcowym gwizdku miejscowi rozpoczęli świętowanie. Mieli ku temu słuszny powodów. W końcu po raz pierwszy od 17 lat VfB Stuttgart pokonało na własnym boisku ekipę Bayernu Monachium.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to musiało boleć! Młody kibic zatrzymany przez policję

Zawodnicy i sztab szkoleniowy cieszyli się z triumfu razem z kibicami, także z ultrasami. W pewnym momencie fani z tego sektora wywołali trenera VfB Stuttgart, Sebastian Hoeness, by ten przyszedł do nich na trybunę.

41-letni trener, nieco zaniepokojony, wspiął się po ogrodzeniu. Następnie kibice wręczyli mu mikrofon. - Nie wiem dokładnie, co robić - rzucił Hoeness, którego cytuje portal sport.sky.de.

Niemiecki szkoleniowiec zwrócił się do fanów, by podziękować im za doping przez cały sezon. Hoeness zaznaczył przy tym, że na największe brawa zasłużyli jednak jego zawodnicy.

- Chciałbym podziękować w imieniu zespołu za to, czego mogliśmy doświadczyć w tym sezonie. To jest nie do opisania. Nie chcę tu siedzieć za długo, ponieważ prawdziwe brawa należą się chłopakom, oni są niesamowici - dodawał Hoeness.

VfB Stuttgart po pokonaniu Bayernu Monachium jest już pewny udziału w następnej edycji Ligi Mistrzów. Po 32. kolejkach zespół dowodzony przez Sebastiana Hoenessa zajmuje 3. miejsce w tabeli Bundesligi.

Zobacz także:
Popis Haalanda. Strzelał, strzelał i nie mógł przestać

Komentarze (0)