Przez wiele lat Arkadiusz Milik był filarem reprezentacji Polski. 30-letni napastnik zagrał 72 mecze w narodowych barwach, w których zdobył 17 bramek. Od październikowego meczu z Mołdawią napastnik Juventusu nie był jednak powoływany przez Michała Probierza.
Polak w tym sezonie ma również problem z regularną grą dla swojego klubu. Milik jest rezerwowym w Juventusie. Co prawda w półfinale Pucharu Włoch zdobył bramkę dającą awans "Starej Damy" w meczu z Lazio, jednak na jego bilans składa się jedynie siedem goli i jedna asysta.
Dodatkowo spędził na boisku tylko 890 minut, na co wpływ miały również problemy zdrowotne, z którymi borykał się w tym sezonie. Zdaniem Artura Wichniarka może to mieć decydujące znaczenie w kontekście jego powołania na Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci
- Bez dwóch zdań Milik jest obecnie piąty w hierarchii, jeśli chodzi o napastników reprezentacji Polski. Arek gra w wielkim klubie, ale to nie sprawia z automatu, że będzie "dwójką" za Lewandowskim. Wrócił do zdrowia i musi się starać być w takiej dyspozycji, żeby dać argumenty Massimiliano Allegriemu, żeby ten częściej na niego stawiał. Sądzę, że po ostatnim golu z Lazio ma szansę otrzymać więcej minut i zobaczymy, co przyniesie los - mówił na antenie TVP Sport
- Wszystko wskazuje na to, że Milik musi zdać się właśnie na los. Jest dopiero piąty w hierarchii napastników i zapewne kontuzja jednego z naszych atakujących sprawiłaby, że załapie się na turniej w Niemczech - podsumował.
Przypomnijmy, że wśród napastników powołanych przez Michała Probierza na barażowe mecze o awans na Euro 2024 znaleźli się Robert Lewandowski, Karol Świderski, Adam Buksa i Krzysztof Piątek. Jeżeli Milik w końcówce sezonu nie poprawi swojej sytuacji w klubie, to hierarchia w reprezentacji prawdopodobnie pozostanie bez zmian w trakcie Euro 2024.
Czytaj też:
Ujawniono, jaką premię przygotowali w Lechu za mistrzostwo
Córka Lewandowskich robi to codziennie. "I to z wielką ochotą"