W strefie spadkowej pozostanie ekipa Atletico Madryt. Miesiąc temu przyszedł nowy trener - Quique Sanchez Flores, który jednak jeszcze nie wygrał w lidze ze swoją ekipą. Tym razem było bardzo blisko remisu, ale o zwycięstwie Deportivo La Coruna zadecydował doliczony czas gry. Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla gości, a Sergio Aguero już w 3. minucie pokonał golkipera. Miejscowi zdołali jednak szybko wyrównać i w drugiej części gry już dominowali na boisku. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów sędzia odgwizdał w polu karnym faul Pablo. Los Rojiblancos nie mogli pogodzić się z decyzją i posypały się kartki, a Cleber Santana obejrzał nawet "czerwo". Rzut karny wykorzystał za to Antonio Guardado i przynajmniej do niedzieli miejscowi będą plasować się na 4. pozycji.
Trzy oczka więcej ma Sevilla. Andaluzyjczycy zgarnęli kolejny komplet punktów. Tym razem pokonali na wyjeździe Tenerife 2:1.
Przed Gran Derby poniżej oczekiwań spisały się dwie czołowe ekipy - Real Madryt oraz FC Barcelona, które zaprezentowały pokaz nieskuteczności. Królewscy w spotkaniu ze słabym Racingiem Santander w pierwszej połowie zdecydowanie dominowali na boisku. Jednak albo Xabi Alonso trafił w słupek albo dobrze między słupkami spisywał się golkiper rywali, który był jednym z bohaterów gości. Przy bramce Gonzalo Higuaina z bliskiej odległości jednak musiał skapitulować, choć wtedy wydawało się, że na jednym trafieniu się nie skończy. Dla Argentyńczyka było to 6 trafienie w sezonie, a asystę zaliczył były gracz Racingu - Ezequiel Garay.
Po przerwie Królewscy kontrolowali grę i mieli kilka sytuacji na podwyższenie, ale często brakowało ostatniego podania. Podopieczni nowego trenera - Angela Portugala mogli ukarać faworytów, ale na przeszkodzie stanął im sędzia. Rezerwowy Sergio Canales trafił do siatki, ale arbiter niesłusznie wskazał na pozycję spaloną. Real na własnym boisku pokonał 17. drużynę tabeli zaledwie 1:0, co nie wróży dobrze przed kolejnymi meczami.
Blancos nie zachwycili, ale wystarczyło to na zajęcie pozycji lidera. Kolejne punkty straciła bowiem FC Barcelona, która również musi popracować nad skutecznością przed derbami Europy. Katalończycy od początku ruszyli do ataku na bramkę Athletic Bilbao, ale najlepszych sytuacji nie wykorzystali Lionel Messi, który miał do przejścia tylko bramkarza oraz Xavi, posiadający przed sobą jedynie pustą bramkę.
Kiedy tuż po przerwie rewelacyjne zagranie rozgrywającego Barcy wykorzystał Daniel Alves wydawało się, że worek z bramkami się otworzy. Nic bardziej mylnego, gdyż rezerwowy Gaizka Toquero wyrównał stan gry. Później Baskowie bardzo dobrze radzili sobie w odbiorze piłki, a trener gości Pepe Guardiola dość niespodziewanie zdjął Messi'ego oraz Xavi'ego i mistrzowie nie potrafili stworzyć więcej dogodnych okazji.
Deportivo La Coruna - Atletico Madryt 2:1 (1:1)
0:1 - Aguero 3'
1:1 - Colotto 20'
2:1 - Guardado (k.) 90+2'
Tenerife - Sevilla 1:2 (0:1)
0:1 - Perotti 32'
0:2 - Renato 49'
1:2 - Nino 76'
Real Madryt - Racing Santander 1:0 (1:0)
1:0 - Higuain 22'
Athletic Bilbao - FC Barcelona 1:1 (0:0)
0:1 - Daniel Alves 55'
1:1 - Toquero 64'