Klub Polaków stoi nad przepaścią. "Spadek jest praktycznie faktem"

Getty Images / Fran Santiago / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak
Getty Images / Fran Santiago / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak

Granada CF znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, w związku z czym Kamil Jóźwiak i Kamil Piątkowski nie mogą być pewni przyszłości na Półwyspie Iberyjskim. Nasz rozmówca Chema Ruiz spodziewa się rewolucji w hiszpańskim klubie.

Do końca sezonu pozostało siedem serii gier, a hiszpańska drużyna niezmiennie od wielu tygodni nie potrafi wydostać się ze strefy spadkowej. Przed kluczową fazą rozgrywek Granada CF ma aż 11-punktową stratę do bezpiecznego miejsca w stawce La Ligi.

Wydaje się, że zespół Kamila Jóźwiaka i Kamil Piątkowski jest pogodzony ze swoim losem. Degradacja jest wręcz nieunikniona. W tej kwestii szef działu sportowego gazety "GranadaDigital" Chema Ruiz nie ma absolutnie żadnych wątpliwości.

- Cóż, spadek jest praktycznie faktem i teraz klub musi poradzić sobie z trudnymi sytuacjami do rozwiązania. Sprawę Piątkowskiego uważam za szczerze złożoną. Jest wypożyczony z opcją wykupu, jednak siła ekonomiczna klubu znacznie spadnie, przez co będzie mu trudno będzie mu pozostać - tłumaczył Ruiz w rozmowie z WP SportoweFakty.

Piątkowski najprawdopodobniej wróci z wypożyczenia do austriackiego Red Bulla Salzburg. Być może Jóźwiak będzie występował na zapleczu hiszpańskiej elity. 22-krotny reprezentant Polski zimą dołączył zespołu na zasadzie transferu definitywnego.

ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski

- Inaczej jest w przypadku Józwiaka, który ma kontrakt do 2025 roku. Kontynuacja jego kariery w Granadzie będzie uzależniona od różnych czynników. Po pierwsze, chodzi o stabilność bo po spadku może zmienić się dyrektor sportowy, który zdecydował się na jego transfer. Po drugie, nieznana jeszcze ocena jego osoby przez trenera prowadzącego drużynę w przyszłym sezonie. Wreszcie dobra wola zawodnika, który może chcieć występować w europejskiej pierwszej lidze. Jest zbyt wiele aspektów do wyjaśnienia, ale gdybym miał zaryzykować, najbardziej prawdopodobne jest to, że Józwiak pozostanie, a Piątkowski odejdzie - prognozuje lokalny dziennikarz.

Przenosiny Piątkowskiego i Jóźwiaka na Półwysep Iberyjski były niemałą niespodzianką. Defensor po obiecującym początku z nowym otoczeniu najzwyczajniej poszedł w odstawkę. Z kolei drugi z wymienionych coraz częściej pojawia się w podstawowym składzie, co może oznaczać, że klub wiąże z nim przyszłość.

- Piątkowski miał bardzo udany debiut w meczu przeciwko Betisowi, który pokazał, że ma bardzo ciekawe cechy i spory potencjał. Później okazało się, że nadal ma wiele do dopracowania. Rzeczywiście popełnił wiele błędów, a niektóre z nich były poważne, dlatego ostatnio nie grał. Z biegiem czasu zaczął rozczarowywać. Jóźwiak przyszedł, bo drużynie brakowało skrzydłowych, a ci, których zatrudniano, raczej nie zdobywali bramek. Moim zdaniem bardzo ucierpiał z powodu wcześniejszej bezczynności i bardziej niż inni gracze ucierpiał z powodu bariery językowej - spostrzegł Ruiz.

Swego czasu zarówno Piątkowski, jak i Jóźwiak byli powoływani do kadry narodowej. Przy obecnym stanie rzeczy wyjazd obu tych piłkarzy na mistrzostwa Europy jest mocno wątpliwy. W marcu Michał Probierz nie wziął pod uwagę graczy Granady przy wysyłaniu powołań.

- Zdaję sobie sprawę, że nie mam dogłębnej wiedzy na temat reprezentacji Polski, więc być może moja odpowiedź nie jest tak dokładna, jak powinna. Jednak sądząc wyłącznie po występach Granadzie, uważam, że będzie im trudno dostać się na Euro 2024. Jeśli w końcu dostaną się do kadry Polski, Piątkowski może zaoferować przytomne zachowanie w obronie, ustawianie się i siłę po dośrodkowaniach. Jóźwiak, choć nie wyróżnia się szybkością, ma dobre umiejętności techniczne - dodał Chema Ruiz.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Korona złapała za gardło i nie chciała puścić. Kompromitacja Radomiaka
Mariusz Rumak przemówił w trudnym czasie. "Niektórzy chcą zaszkodzić Lechowi"

Komentarze (0)