Jak poinformowało "The Athletic", temat zostanie poruszony na 74. dorocznym kongresie FIFA w Bangkoku, na którym delegaci z państw członkowskich będą decydować o ważnych kwestiach, w tym o wyborze kraju gospodarza Mistrzostw Świata Kobiet 2027.
Palestyński Związek Piłki Nożnej argumentuje, że ich inicjatywa ma na celu "odpowiedzieć na bezprecedensowe naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka, które miały miejsce w Izraelu" oraz apeluje do FIFA o zobligowanie IFA do zwalczania dyskryminacji i rasizmu w ich ligach oraz do uznania, że te działania naruszają zasady federacji.
Statut FIFA w swoim artykule nr 4 zabrania "jakiejkolwiek dyskryminacji względem państwa lub grup osób" i zaznacza, że naruszenie tego wymogu może skutkować "zawieszeniem lub wydaleniem". PFA w swoim apelu podniosło szereg przykładów naruszeń, które ich zdaniem są sprzeczne z regulaminem.
PFA oskarża także Izraelski Związek Piłki Nożnej o wielokrotne zaniechanie podjęcia skutecznych działań przeciwko dyskryminacji i rasizmowi w regionach, które są pod ich jurysdykcją, co bezpośrednio łamie artykuł nr 3 Statutu FIFA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną
W piśmie dodano: "Najbardziej widoczne jest to na przykładzie klubu Beitar Jerusalem FC, izraelskiego zespołu piłkarskiego z Jerozolimy, uczestniczącego w izraelskiej Premier League".
"Jak zauważyło "The Economist", fani tego klubu dumnie śpiewają, że jest to "najbardziej rasistowska drużyna" w Izraelu, a także rzucają obelgi takie jak "terrorysta" w stronę arabskich graczy występujących w drużynach przeciwników" - czytamy.
Pismo PFA spotkało się już z reakcją Izraelskiego Związku Piłki Nożnej. "Zawieszenie członkostwa IFA w FIFA oraz wykluczenie z udziału w międzynarodowych turniejach to działanie cyniczne i nieetyczne" - grzmiał rzecznik IFA.
Członkowie z 211 krajów członkowskich FIFA będą głosować nad propozycją Palestyńskiego Związku Piłki Nożnej na następnym posiedzeniu kongresu, które rozpocznie się 17 maja i potrwa trzy dni.
Czytaj także:
Szewczenko po kontroli. Prawie 140 mln złotych strat