Arkadiusz Milik przez ponad dekadę - jeśli tylko był zdrowy - mógł być pewny powołań do drużyny narodowej. Dziś ma na koncie 72 występy w koszulce z białym orłem. Spośród obecnych reprezentantów bogatsze doświadczenie mają jedynie Wojciech Szczęsny (81), Piotr Zieliński (88), Kamil Grosicki (93) i Robert Lewandowski (148).
Tymczasem na naszych oczach prawdopodobnie kończy się jego reprezentacyjna kariera. Na dwa ostatnie zgrupowania Michał Probierz go nie zaprosił. Biało-Czerwoni bez jego pomocy przebrnęli przez baraże o awans do Euro 2024. Czy 30-latek rzutem na taśmę może wskoczyć do kadry na mistrzostwa Europy?
- Szanse na to są niewielkie. Przy jego obecnej kontuzji (mięśniowej - przyp. red), a także formie na pewno nie będzie predysponowany do tego, aby pojechać na turniej. Powołania na marcowe baraże dość dobrze nam pokazują, jakie plany ma selekcjoner, więc w kontekście kadry nie wygląda to zbyt dobrze - mówi nam Piotr Czachowski.
ZOBACZ WIDEO: Michał Probierz zdradza, co pomyślał po obronionym przez Szczęsnego karnym
Milik jest zawodnikiem wielkiego Juventusu, ale odgrywa w nim mało znaczącą rolę. W tym sezonie zagrał w 26 meczach Serie A, ale przebywał na boisku raptem 727 minut - średnio 28 minut na występ. Od pierwszego gwizdka wystąpił tylko sześć razy. Jego dorobek to trzy gole i asysta.
- Jest teraz trzecim wyborem trenera. W dodatku uraz nie pomaga mu w odbudowaniu pozycji. Szczególnie, że Juventus nie punktuje dobrze i teraz będzie się musiał martwić o grę w Lidze Mistrzów. Są Vlahović i Chiesa, a fakt, że Milik mało strzela, nie będzie zachęcał Allegriego do stawiania na niego w końcówce sezonu - tłumaczy nasz rozmówca.
Odejście ratunkiem?
Michał Probierz nie zamyka przed nikim drzwi do reprezentacji, ale ma jasne wymagania w stosunku do Milika i innych napastników. - Co musi zrobić Milik, żeby wrócić do kadry? Grać regularnie i strzelać gole. Tak jak większość napastników. Na dzisiaj powołani byli inni: Adam Buksa, Krzysiek Piątek, Kamil Grosicki - przyznał selekcjoner w rozmowie z WP SportoweFakty. Więcej TUTAJ.
W związku z tym, czy najlepszym wyjściem dla Milika nie byłoby odejście z Juventusu? Do Euro 2024 oczywiście nie zdąży zmienić klubu, ale by wrócić do kadry na jesienne mecze Ligi Narodów, musi grać regularnie.
- Myślę, że piłkarz ma swoje ambicje. Najważniejsze w kontekście napastnika są liczby, a kluczowe jest, żeby grał. Wciąż mówimy o piłkarzu, którego selekcjoner nie może skreślać, bo gdy będzie regularnie grał, mogą pojawić się argumenty, aby go powołać - twierdzi Czachowski.
Milik mógłby cieszyć się sporym zainteresowaniem? - Z pewnością znalazłby dobry klub, ale trudno mi powiedzieć, czy zdecyduje się na odejście z Juventusu. Natomiast jeśli chce grać w reprezentacji, to wydaje mi się, że powinien podjąć decyzję o zmianie otoczenia, ale czy tak postąpi, to już kwestia indywidualna czy wybierze grę w kadrze, czy też kolejne lata w Juve.
Lewonożny napastnik miał pewne miejsce w reprezentacji nawet wtedy, gdy rozczarowywał w jej meczach. Po awansie do Euro 2024 w obronie swojego byłego podopiecznego stanął Adam Nawałka. - Zdrowy Arek jest bardzo przydatny, nawet jeżeli chodzi o wejście z ławki. Będąc trenerem drużyny przeciwnej, nie byłbym zadowolony, gdyby zawodnik o takiej jakości wchodził na boisko w 60. lub 70. minucie. Wcześniej Arek potrzebował stabilizacji jeżeli chodzi o regularną grę, ale teraz pokazuje w Juventusie, że robi różnicę po wejściu na boisko - przyznał były selekcjoner reprezentacji Polski (cała rozmowa TUTAJ).
Mocna konkurencja
Kibice mogą mieć jednak w głowach jego występy w październikowych meczach z Wyspami Owczymi (2:0) i Mołdawią (1:1). To po tych występach zrezygnował z niego Probierz. - Mamy to świeżo w pamięci i dlatego też, łącznie z tym, że nie gra regularnie, nie był powołany. Są młodsi, którzy grają, co jest szalenie ważne i pod tym względem przegrywa rywalizację - zaznacza Czachowski.
Na marcowe baraże o awans do Euro 2024 Probierz powołał Roberta Lewandowskiego, Adama Buksę, Karola Świderskiego i Krzysztofa Piątka. "Lewy" jest poza konkurencją, natomiast pozostali w ostatnich latach też dawali kadrze więcej niż Milik.
Po MŚ 2018, gdy dobiegła końca kadencja Nawałki, gracz Juventusu strzelił pięć goli w 31 występach, podczas gdy dorobek Piątka w tym okresie to 11 trafień w 28 meczach, Świderskiego - 10 w 30, a Buksy - sześć w 14.
- Do Euro mamy sporo czasu, ale na pewno ta czwórka, która była powołana na baraże, jest adekwatna do tego, co piłkarze prezentują w swoich klubach. Jeśli ktoś nie gra, czy też nie strzela, to ma ciężko. Bo przecież Milik miał taki moment w jednym z poprzednich sezonów, że wchodził z ławki, ale trafiał do siatki. Teraz tego nie widzimy, a jego forma idzie w dół - mówi Czachowski.
- Dla mnie to nie jest coś nowego, bo każdy zawodnik, który nie gra, będzie miał problemy. Tym bardziej taki o charakterystyce Milika, który jest rozliczany z minut, goli i asyst. Tutaj nie ma argumentów do przedstawienia, więc nie ma powodów do powołania - dodaje 57-latek.
- Aby Milik mógł się obronić, musiałby być w formie z Euro 2016 i początków w Napoli. Niestety dzisiaj takiego piłkarza nie widać. Jeżeli chce dalej grać w reprezentacji, musi zmienić klub. Jeśli zostanie w Juventusie, to da odpowiedź, że ma dość kadry - zauważa 45-krotny reprezentant Polski.
- I trzeba się liczyć z tym, że podejmie taką decyzję. W tym kontekście też istotne jest to, że po Euro z reprezentacji może odejść kilku ważnych graczy, więc Milik będący pierwszym wyborem w nieco słabszym klubie mógłby walczyć o miejsce w drużynie narodowej - kończy Piotr Czachowski.
Kuba Duda, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Vusković o golu Kobylaka. Sam mu podawał
Liverpool powalczy z gigantami o trenera