To był mecz ogromnej walki. Reprezentacja Walii postawiła bardzo ciężkie warunki kadrze Polski. Nasi zawodnicy znakomicie jednak się bronili i przetrwali najtrudniejszy okres. To na początku drugiej połowy przez kilkanaście minut Walijczycy napierali na Polaków. Biało-Czerwoni zdołali jednak się obronić i momentami to oni byli blisko strzelania decydującego gola. Ostatecznie o wszystkim musiały zadecydować rzuty karne.
- Jestem bardzo szczęśliwy, zwłaszcza z tego, że walczyli przez całe 120 minut. Wszyscy, podstawowi zawodnicy, a także zmiennicy gryźli trawę. Aż miło było patrzeć. To był, w którym obie ekipy mocno walczyły, do tego graliśmy na wyjeździe. To zupełnie inna drużyna niż za Santosa - ocenia Grzegorz Lato, król strzelców mistrzostw świata z 1974 roku.
W nich przez długi czas żaden zespół się nie mylił. W ostatniej serii swoją jedenastkę pewnie wykorzystał Krzysztof Piątek. Przy strzale Daniela Jamesa znakomicie zachował się Wojciech Szczęsny, który doskonale odczytał intencje rywala. Odbił piłkę, czym dał Polsce upragniony awans na mistrzostwa Europy.
Studio WP SportoweFakty po meczu Walia - Polska:
- Trzeba przyklasnąć Szczęsnemu, który obronił rzut karny, znakomicie oszukał strzelca. Nie było za dużo sytuacji z obu stron, obie ekipy dobrze broniły, nie dopuszczali rywali do bramki - tłumaczy były prezes PZPN.
Lato najbardziej chwali za to selekcjonera naszej kadry. Według niego Michał Probierz kapitalnie odczytał to, czego reprezentacja potrzebowała.
- Michał Probierz zrobił znakomite zmiany. Widać, że jak chłopcy wchodzą na boisko to wiedzą, co mają zrobić. To wielka klasa trenera. Dla niego ważne będą nie tylko same mistrzostwa Europy. Musi przygotować też zespół do eliminacji do mistrzostw świata. Trzeba pamiętać, że pracuje on w kadrze bardzo krótko - przyznaje.
Jednocześnie ostro ocenia poprzednich trenerów naszej kadry. - Zawsze mówiłem, że selekcjoner musi być Polakiem. On najlepiej zna naszą mentalność, zna język, umie dotrzeć do swoich podopiecznych. Poprzedni zagraniczni trenerzy się nie sprawdzili. Paulo Sousa uciekł, a Fernando Santos spartaczył robotę. Jak można nie wyjść z grupy z Mołdawią, Albanią, Czechami i Wyspami Owczymi? To na szczęście za nami i kadra zmierza w dobrym kierunku - dodaje.
Na mistrzostwach Europy Polacy znajdą się w grupie śmierci. Rywalami Biało-Czerwonych będą Francuzi, Holendrzy oraz Austriacy. Awans z grupy uzyskają dwa zespoły, a także cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc ze wszystkich sześciu grup.
- To najtrudniejsza grupa na mistrzostwach Europy. Jestem przekonany, że Michał Probierz przygotowuje ich odpowiednio. Nie chcę wypowiadać się o stylu, jaki powinniśmy prezentować, bo to do trenera należy decyzja. Sądzę, że Probierz wyłowi jeszcze dwa, trzy ciekawe talenty, które wskoczą do składu - przewiduje 100-krotny reprezentant Polski.
Jednocześnie mówi, że klasa rywali na papierze nie powinna robić na nas wrażenia. Daje Polakom szanse na awans. - Nie ma co patrzeć na nazwiska czy drużyny. Trzeba będzie podejść do każdego meczu osobno - kończy Lato.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Miliony dla Polski! Awans na Euro 2024 oznacza gigantyczną premię