Widać było to gołym okiem. "Czas przestać się oszukiwać"

Naszej reprezentacji wiele brakuje do najlepszych drużyn narodowych na kontynencie i czas przestać się oszukiwać, że w najbliższym czasie to się zmieni. Mimo zwycięstwa z Walią, kadra jest co najwyżej europejskim średniakiem i potrzebuje pomocy.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Cardiff Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Mecz z Walią uwidocznił nie tylko wszystkie braki naszej drużyny, ale także pokazał, jak cenne może okazać się fanatyczne wsparcie z trybun. Walijczycy pod tym względem należą do europejskiej czołówki i choć drużyna rozegrała z Polską co najwyżej przeciętne spotkanie, to właśnie fani przez większość meczu byli jej motorem napędowym.

Ogłuszający doping napędzał akcje reprezentacji Walii i dosłownie uskrzydlał jej zawodników. Walijskie media, jeszcze w trakcie meczu, chwaliły swoich fanów, pisząc o dachu trzęsącym się podczas śpiewania hymnu i nie przesadziły zbyt mocno. W nudnawym widowisku to właśnie kibice byli wyróżniającym się elementem.

Zryw na trybunach, a chwilę później przechwyt Walijczyków, dobre podanie otwierające drogę do sytuacji bramkowej, a przynajmniej szybsze przerwanie akcji w obronie. Taki schemat wtorkowego wieczoru oglądaliśmy aż za często. Kilkanaście tysięcy fanów gospodarzy cały mecz oglądało go na stojąco i robiło wszystko, by napędzić ataki swojego zespołu. To musiało zrobić wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych Polakach, którzy o takiej atmosferze na domowych meczach na PGE Narodowym mogą jedynie pomarzyć.

Studio WP SportoweFakty po meczu Walia - Polska:

Nie ma się więc co dziwić, że na mogącym pomieścić zaledwie 32 tysiące widzów Cardiff City Stadium, swoich meczów nie były w stanie wygrać reprezentacje Chorwacji, Belgii, Ukrainy czy Turcji. Mało brakowało, by we wtorek do tego grona dołączyli Polacy.

Skoro nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie w grze naszej reprezentacji nastąpił znaczący postęp, to PZPN powinien skupić się na tym, by pomóc zawodnikom podczas domowych meczów i przygotować im atmosferę choćby zbliżoną do tej z Cardiff. Doping Walijczyków przez cały mecz napędzali fani gromadzeni na trybunie za jedną z bramek. To tam prowadzono zorganizowany doping, który podrywał cały stadion i samych zawodników.

Czas dogadać się z kibicami i zrobić wszystko, by przysypiający na meczach Polaków PGE Narodowy zamienić w twierdzę nie do zdobycia. O to, że polscy fani będą w stanie sprostać zadaniu, nie ma się co martwić, bo nawet wtorkowy mecz w Cardiff pokazał, że doping podczas wyjazdowych jest głośniejszy niż podczas meczów w Warszawie. Nawet jeśli pójście na rękę polskim kibicom będzie wiązało się z koniecznością obniżenia cen części biletów, to w dłuższej perspektywie będzie opłacało się samemu PZPN-owi. Walijczycy pokazali, jak to się robi.

Czytaj więcej:
Walijczyk poturbował Szczęsnego. Sędzia czekał do końca
Gruzja jedzie na Euro2024!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty