Złamał nos, a kilka dni później zagrał. Spójrz, co miał na twarzy

Getty Images / Catherine Steenkeste / Na zdjęciu: Marcin Bułka
Getty Images / Catherine Steenkeste / Na zdjęciu: Marcin Bułka

Marcin Bułka rozpoczął mecz z RC Lens w podstawowym składzie. Jego występ w tym spotkaniu długo stał pod znakiem zapytania ze względu na kontuzję, której nabawił się w trakcie środowej rywalizacji w Pucharze Francji.

W sobotni wieczór OGC Nice, gdzie występuje Marcin Bułka, mierzy się z RC Lens w hicie 26. kolejki Ligue 1. Polak rozpoczął to spotkanie w wyjściowym składzie, co z pewnością ucieszy jego kibiców.

W środę Bułka doznał bowiem bardzo poważnie wyglądającej kontuzji w trakcie przegranego 1:3 ćwierćfinału Pucharu Francji z Paris Saint-Germain. W 65. minucie gry polski bramkarz obronił strzał z rzutu wolnego, a następnie próbował zablokować piłkę, która spadła w obrębie jego piątki. W tym momencie z dużym impetem wpadł w niego pomocnik Nicei Pablo Rosario, który trafił kolegę z drużyny kolanem w twarz.

Lekarze przez kilka minut udzielali Polakowi pomocy. Na jego twarzy pojawiło się wiele krwi, ostatecznie jednak został on dopuszczony do gry i dokończył spotkanie. Po meczu potwierdzono, że w wyniku zderzenia z kolegą z zespołu Bułka doznał złamania nosa.

ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu

W tej sytuacji nie było pewne, czy Bułka wystąpi w sobotnim meczu z Lens. Wątpliwości te na kilkanaście minut przed początkiem spotkania rozwiał jego klub, który na swoim Instagramie zamieścił zdjęcie Polaka w charakterystycznej masce ochronnej.

- Marcin Bułka rozpoczyna w wyjściowym składzie mecz przeciwko Lens - krótko skomentowano fotografię.

Bułka mógł mieć powody do zadowolenia. Jego zespół wygrał 3:1 i przynajmniej do niedzieli awansował na czwarte miejsce w tabeli, które zapewnia grę w play-offach do Ligi Mistrzów.

Czytaj też:
Jak długo będzie pauzować Milik? Są nowe wieści z Włoch
Polak jak Samuel Eto'o. Zachwyca!

Komentarze (0)