ŁKS Łódź - mówiąc delikatnie - nie zaczął najlepiej rundy wiosennej i raczej nie wysłał sygnału do swoich kibiców, że będzie realnie chciał powalczyć o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Przegrał wszystkie cztery mecze i ani o centymetr nie poprawił swojej sytuacji w tabeli. Dalej ma 10 punktów i zajmuje ostatnie miejsce.
Puszcza Niepołomice również znajduje się w strefie spadkowej, ale ma aż o dwanaście punktów więcej niż ŁKS. Ten dorobek mógłby być większy, gdyby nie bramki tracone w końcówkach meczów ze Stalą Mielec i Legią Warszawa.
- W każdym z tych meczów mogliśmy pokusić się o większą zdobycz punktową. W ostatnim meczu zawiodła nas pierwsza połowa, a właściwie moment po strzeleniu gola. Gramy falami i życzyłbym sobie, żeby więcej było fragmentów, które sobie zakładamy - mówił trener Tomasz Tułacz na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
- Przed nami kolejny trudny mecz. Z zespołem, który dawno nie wygrał i będzie chciał przerwać tę serię przeciwko nam. Zagrają u siebie, nie mają nic do stracenia. Zdajemy sobie jednak sprawę, w jakiej jesteśmy sytuacji, potrzebujemy punktów - komentował trener Puszczy.
Ale nawet różnica punktowa w tabeli nie zmienia jego optyki i nie pokusił się o wskazanie Puszczy jako faworyta meczu w Łodzi.
- Nie sądzę, że jesteśmy faworytem. Do tej pory nigdy nim nie byliśmy i chyba się to nie zmienia. W Łodzi wszyscy myślą na zasadzie, że z kim i kiedy wygrać, jeśli nie z Puszczą? My skupiamy się na tym, by w każdym spotkaniu zdobywać punkty - komentuje trener Tułacz.
- Pod koniec roku daliśmy sobie szansę włączenia się do walki o utrzymanie. Zdobyliśmy dziesięć punktów w czterech meczach. Gdyby przed tym ktoś powiedział, że Puszcza zdobędzie w tym czasie dziesięć punktów, to pewnie byłyby duże wątpliwości. Nie będziemy patrzeć na to z kim i gdzie gramy. Postaramy się zdobyć jak największą liczbę punktów, która będzie dawała nam nadzieje na pozostanie w Ekstraklasie - podsumował opiekun beniaminka.
Początek meczu ŁKS Łódź - Puszcza Niepołomice w niedzielę o godz. 12.30.