Wisła Kraków miała dużo szczęścia na inaugurację

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Angel Rodado
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Angel Rodado

Wisła Kraków zapewniła sobie zwycięstwo 2:1 ze Stalą Rzeszów strzałem w doliczonym czasie. Kilka minut po tym, jak przeciwnik nie wykorzystał rzutu karnego.

Wisła Kraków rozpoczęła rundę wiosenną w Rzeszowie. Choć Biała Gwiazda przeżywała jesienią nie tylko wzloty, ale również upadki, to pozostaje ona kandydatem do awansu do PKO Ekstraklasy. Nie będzie jednak o to łatwo, ponieważ prowadzący w rozgrywkach piłkarze Arki Gdynia i GKS-u Tychy nie zwalniają. W tej kolejce lider oraz wicelider odnieśli przekonujące wygrane.

Konfrontacja była wyrównana, a Stal dała do zrozumienia, że zapomniała o wysokiej porażce poniesionej przy Reymonta w rundzie jesiennej. Podopieczni Marka Zuba bronili się spokojnie i nie pozwalali Białej Gwieździe na stwarzanie licznych sytuacji podbramkowych.

W 25. minucie po raz pierwszy zapachniało prowadzeniem zespołu z Krakowa. Kacper Bieszczad nie pozwolił na wylądowanie piłki w bramce po strzale Joana Romana, a Stal potraktowała ostrzeżenie od Hiszpana poważnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Gospodarze odpowiedzieli w 28. minucie akcją na 1:0. Nie była ona skomplikowana, a jej bohaterem okazał się Adrian Bukowski. Pomocnik Stali odebrał piłkę nieuważnemu Marcowi Carbo, a następnie wpadł z nią w pole karne Wisły. Alvaro Raton nie naprawił błędu kompana z zespołu i nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Adrianem Bukowskim.

Rozdrażniona Wisła nie wykorzystała pierwszej szansy na doprowadzenie do remisu, którą miał Joan Roman. Naciskała jednak na przeciwnika i w 43. minucie strzeliła gola na 1:1. Marc Carbo zrehabilitował się za podarowanie bramki rzeszowianom. Miał on swój udział przy golu Angela  Rodado.

W drugiej połowie dużo zmian, ale nie zmieniał się wynik. Od czasu do czasu podnosiła się temperatura i to po obu stronach stadionu, jednak skuteczność nie była atutem ani gospodarzy, ani przyjezdnych. Mijał czas, a oba zespoły nie przybliżały się do zdobycia kompletu punktów.

Już w doliczonym czasie Stal miała ogromną szansę na rozstrzygnięcie meczu i zdobycie kompletu punktów. Po wideo weryfikacji Krzysztof Danielewicz zabrał się za wykonanie rzutu karnego. Jego uderzenie okazało się jednak niecelne - doświadczony piłkarz nie wytrzymał ciśnienia i spudłował.

Nie wykorzystali swojej szansy rzeszowianie i jak to często bywa, zostali za to surowo ukarani. Eneko Satrustegui miał szczęście, że futbolówka spadła pod jego nogami w polu karnym i nie zmarnował okazji do zdobycia gola na 2:1.

Stal Rzeszów - Wisła Kraków 1:2 (1:1)
1:0 - Adrian Bukowski 28'
1:1 - Angel Rodado 43'
1:2 - Eneko Satrustegui 90'

W 90. minucie Krzysztof Danielewicz (Stal) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.

Składy:

Stal: Gerard Bieszczad - Patryk Warczak, Kamil Kościelny, Łukasz Góra, Milan Simcak - Karol Łysiak, Sebastien Thill, Adrian Bukowski (86' Krzysztof Danielewicz), Wiktor Kłos (62' Szymon Łyczko), Szymon Salamon (77' Jesus Diaz) - Andreja Prokić

Wisła: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch (62' Dawid Szot), Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski (62' Eneko Satrustegui) - Kacper Duda (75' Mariusz Kutwa), Marc Carbo - Miki Villar (75' Dejvi Bregu), Joan Roman, Jesus Alfaro (85' Szymon Sobczak) - Angel Rodado

Żółte kartki: Thill (Stal) oraz Colley, Carbo (Wisła)

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Tabela Fortuna I ligi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie
Czytaj także: Hiszpański pomocnik w Miedzi Legnica. "Jest agresywny"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty