W swoim pierwszym spotkaniu Pucharze Króla FC Barcelona trafiła na teoretycznie łatwego rywala. Przeciwnik w 1/16 finały, Barbastro, rywalizuje na czwartym poziomie rozgrywkowym, gdzie plasuje się w środku stawki. Dwa ostatnie mecze ligowe wygrał.
Xavi w meczu dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, kilku innych zabrakło w kadrze na spotkanie. Robert Lewandowski usiadł na ławce. Na boisko wszedł w końcówce.
Mistrzowie Hiszpanii nie zlekceważyli rywala i od początku zaatakowali. Miejscowi mieli problemem z przedostaniem się pod bramkę Inakiego Peny, o strzałach nie mieli prawa nawet pomarzyć.
W 6. minucie Raphinha uderzał z ok. 16 metrów do pustej bramki. Pomylił się o dwa metry. Cztery minuty później Oriol Romeu kropnął z dystansu. Piłka odbiła się jeszcze od pleców obrońcy i obok słupka wyszła na korner.
Gol dla gości padł w 18. minucie. Z prawej strony płasko dogrywał Raphinha, a nadbiegający Fermin Lopez strzałem z ok. dziesięciu metrów wpakował piłkę do bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
Prowadząc goście mecz mieli pod kontrolą i powinni jeszcze w 1. połowie rozstrzygnąć losy potyczki 1/16 finału. W 42. minucie głową do siatki trafił Joao Felix. Sędzia odgwizdał spalonego. Powtórki pokazały, że pomylił się. Miejscowi zagrozili Barcelonie raz, kiedy w 33. minucie strzał Javito był niecelny.
Po zmianie stron goście potrzebowali sześciu minut, aby podwyższyć prowadzenie. W 51. minucie Hector Fort mądrze zagrywał w pole karne, akcję zamykał Raphinha, który z ostrego kąta trafił do bramki.
Po godzinie, dość niespodziewanie, kontakt bramkowy złapali gospodarze. Po dośrodkowaniu w pole karne Jaime przypadkowo zagrał ręką, piłka spadła na przedpole na przedpole, a De Mesa Garrido z bliska pokonał Penę.
Podrażniona Barcelona wykreowała sobie kilka okazji do zdobycia trzeciego gola, ale gościom bramkowało skuteczności. W 71. minucie na boisku pojawił się Lewandowski.
W końcówce zawodnicy Barbastro poczuli, że są w stanie doprowadzić do dogrywki i poszukali swojej szansy na remis. W 79. minucie Israel Garcia z siedmiu metrów przestrzelił głową.
To się zemściło. W 87. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Barcelony za zagranie ręką obrońcy. Robert Lewandowski pewnie trafił do siatki z jedenastu metrów.
Miejscowi raz jeszcze poderwali się. W doliczonym czasie rywala w polu karnym sfaulował Lopez, a rzut karny pewnie wykorzystał Marc Prat. Na więcej czwartoligowca nie było już stać. Mistrzowie Hiszpanii znaleźli się w kolejnej rundzie Pucharu Króla.
UD Barbastro - FC Barcelona 2:3 (0:1)
0:1 - Fermin Lopez 18'
0:2 - Raphinha 51'
1:2 - A. De Mesa Garrido 60'
1:3 - Robert Lewandowski (k.) 88'
2:3 - Marc Prat (k.) 90+3'
Składy:
UD Barbastro: A. Fabrega - Jaime, E. Mingotes, Gasco Carlos, F. Carbonell (65' J. Reques) - Javito, Kike (65' A. Crespo), I. Garcia - H. Bautista (46' Soule), A. De Mesa Garrido (71' M. Prat), O. Gonpi (83' J. Val).
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Ronald Araujo, Andreas Christensen (64' Inigo Martinez, 75' Sergi Roberto), Hector Fort - Frenkie de Jong, Oriol Romeu (71' Ilkay Gundogan), Fermin Lopez - Ferran Torres, Raphinha (64' Victor Roque), Joao Felix (71' Robert Lewandowski).
Żółte kartki: Carbonell, Gonpi (Barbastro).
Sędzia: Juan Luis Pulido.
Czytaj także:
Tego Mbappe się nie spodziewał. Real zaproponował mu mniej niż w 2022 roku
Przepaść. Tyle głosów dostał Lewandowski w plebiscycie
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)