Z powodów osobistych po sezonie 2021/2022 funkcję trenera Lecha Poznań przestał pełnić Maciej Skorża. Jego miejsce zajął Holender John van den Brom, który podczas swojej kariery prowadził m.in. kluby z Holandii czy Belgii.
Współpraca Kolejorza z holenderskim szkoleniowcem potrwała półtora roku. W niedzielę (17 grudnia) polski zespół poinformował o rozstaniu z uwagi na słabe wyniki podczas trwającego sezonu.
- Wyniki być może nie były świetne, ale nie przewidywałem zbliżającego się zwolnienia. Było to dla mnie zaskakujące - wyznał 57-latek w rozmowie z holenderskim ESPN.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
W poprzednim sezonie Lech pod jego wodzą dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Z kolei tym razem odpadł już w eliminacjach po sensacyjnej porażce w dwumeczu ze Spartakiem Trnava. W lidze zespół z Poznania jest trzeci i traci osiem punktów do liderującego Śląska Wrocław. I może spaść na piąte miejsce, bo Raków i Legia mają do rozegrania zaległe mecze.
Holenderski portal voetbalverslaafd.nl poinformował już, że van den Brom może niebawem wrócić do Vitesse Arnhem. Szkoleniowcem tej ekipy był w sezonie 2011/2012. - Moja przeszłość powoduje, że nie jest zaskakujące to, że mówi się o mnie. Teraz jednak nic się nie dzieję, ale pomyślę o tym, gdy pojawi się propozycja - wyznał.
- Okres bezrobocia nie powinien trwać zbyt długo, ja pracować chce zawsze, bo nie ma nic przyjemniejszego niż współpraca z zawodnikami. Poczekam i zobaczę, co się wydarzy w najbliższym czasie - dodał.
Holendra w Lechu zastąpił Mariusz Rumak. 46-latek pełnił już tę funkcję w latach 2012-2014, wcześniej w Kolejorzu pełnił rolę asystenta.