Po bardzo słabej pierwszej połowie w wykonaniu Śląska wydawało się, że wrocławianie nic nie ugrają w derbowym meczu z Zagłębiem. "Miedziowi" mieli sporą przewagę, jednak byli nieskuteczni.
Po przerwie i dwóch zmianach dokonanych przez trenera Jacka Magierę role się odwróciły i to lider miał zdecydowaną przewagę, co udokumentował zdobyciem dwóch bramek.
- To jest wielkość drużyny, że umiemy w momentach kryzysowych uratować wynik. Zagłębie miało dobre okazje, grali szybko, a my się broniliśmy. W przerwie mieliśmy sporą burzę mózgów. Dokonaliśmy dwóch zmian, które miały być bodźcem dla drużyny. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale tak wygląda cała nasza runda. Pragmatyczna gra, dużo kontrataków, ale na koniec w piłce najważniejszy jest wynik - powiedział trener Magiera na konferencji prasowej.
- Erik Exposito grał dzisiaj z poważnym urazem, ale chciał pomóc zespołowi, dlatego wystąpił - dodał trener Śląska.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Naturalnie w dużo gorszym nastroju był trener Zagłębia Waldemar Fornalik. Przede wszystkim żałował niewykorzystanych szans w pierwszej połowie.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie zakończenie tego niezłego roku w naszym wykonaniu. Wydaje mi się, że mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie, kiedy nie wykorzystaliśmy swoich okazji. Później w bardzo prosty sposób straciliśmy dwie bramki. To nie pierwszy raz, gdy przeciwnik tak łatwo strzela nam gole, co jest niepokojące. Mamy wystarczający materiał do analizy - powiedział trener "Miedziowych".
A zaczęło się od dwóch fatalnych pomyłek Luisa Maty w pierwszej akcji drugiej połowy. To kosztowało Zagłębie utratę pierwszego gola, a następnie boiskowe wydarzenia determinował wynik.
- Zawodnik mógł dwukrotnie wybić tę piłkę. Nie chodzi o koncentrację, a błąd ludzki. To może się zdarzyć każdemu. Przy drugim golu mam pretensję o złą reakcję zespołu. Można też było zablokować dobitkę - przyznał Fornalik.
CZYTAJ TAKŻE:
Niespokojnie w Holandii. Ponad 140 zatrzymanych
"Żenada". W sieci wrze po decyzji UEFA