Na początku października w ramach Ligi Konferencji Europy doszło do spotkania AZ Alkmaar - Legia Warszawa. Gospodarze zwyciężyli 1:0, ale więcej niż o końcowym wyniku mówi się o tym, co działo się po ostatnim gwizdku.
Radovan Pankov i Josue opuścili stadion w kajdankach, trafiając do holenderskiego aresztu, gdzie obaj spędzili noc. Gdyby tego było mało, to prezes Legii - Dariusz Mioduski - został pobity przez ochroniarzy.
Sprawą zajęła się UEFA, ponieważ obie strony wzajemnie się oskarżyły. W ostatnim czasie sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski tłumaczył, że na decyzję możemy poczekać kilka tygodni (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Nowy wątek w tej sprawie pojawił się ze strony Polsatu Sport. Na stronie internetowej polskiej stacji telewizyjnej pojawił się artykuł dotyczący decyzji, która ma zapaść w tej sprawie.
"Z naszych informacji wynika, że nie będzie żadnej surowej, spektakularnej kary ze strony UEFA dla AZ Alkmaar za sposób, w jaki został potraktowany prezes i właściciel Legii Warszawa Dariusz Mioduski, a także piłkarze Josue i Pankov, których po meczu zatrzymano na noc w areszcie po meczu Ligi Konferencji z 5 października, w którym AZ pokonało warszawian 1-0" - napisano w wyżej wspomnianym serwisie.
Jeżeli te informacje się potwierdzą, będziemy mogli mówić o sporym szoku. W końcu Legia udostępniła nagrania z Holandii, na których dokładnie widać, jak potraktowani zostali Mioduski oraz Josue i Pankov.
Na obecny moment jedyną karę w związku z tym spotkaniem otrzymała Legia. Mowa o grzywnie w wysokości 15 tysięcy euro, a także zakazie sprzedaży biletów na mecz stołecznego klubu z bośniackim HSK Zrinjski Mostar. Powodem takiej decyzji były zamieszki kibiców.
Przeczytaj także:
Holendrzy znów piszą o Legii. "Groźby są poważne"