Czechy szczęśliwie zwyciężyły Wyspy Owcze w el. Euro 2024 (1:0, więcej TUTAJ) po golu z rzutu karnego w 76. minucie. Gospodarze mieli przewagę w środku pola, ale nie przełożyło się to na sytuacje pod bramką przeciwnika.
"Zbawieniem rzut karny" - komentuje dziennik "Blesk". Gazeta podkreśla, że wprawdzie udało się wywalczyć "obowiązkowe trzy punkty", ale Farerowie do ostatniego gwizdka arbitra mogli myśleć o zdobyciu jednego punktu w Pilznie.
"Pomimo aktywnego wejścia w mecz i wielu prób strzałów, w pierwszej połowie Czesi oddali tylko dwa celne strzały na bramkę. Drużynę uratował kapitan Tomas Soucek, który zdobył gola z rzutu karnego i przedłużył szanse na awans na Euro 2024" - podsumowuje "Blesk".
"To nie było piękno, to była nędza. Nasi piłkarze jednak sprostali zadaniu i przed dwoma pozostałymi meczami w grupie awans do mistrzostw Europy jest ciągle w ich rękach. Po porażce z Albanią (0:3), pokonali u siebie słabe Wyspy Owcze dzięki bramce kapitana Soucka z rzutu karnego na kwadrans przed końcem zawodów" - to z kolei krytyczny komentarz portalu idnes.cz.
Dziennikarze tn.nova.cz występ zespołu narodowego skomentowali w podobnym tonie. "Wyspy Owcze długo niepokoiły Czechów. Cierpienia selekcjonera Jaroslava Silhavy'ego zakończyły się w 76. minucie. Sędzia zarządził wtedy rzut karny" - czytamy.
Zobacz:
Grupowi rywale Polaków uniknęli koszmarnej wpadki! Zobacz tabelę
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?