W Ameryce Południowej toczą się już eliminacji do mistrzostw świata 2026. W nich reprezentacja Argentyny odniosła trzecie zwycięstwo. Tym razem Albicelestes pokonali Paragwajczyków 1:0, a gola na wagę triumfu już w 3. minucie strzelił Nicolas Otamendi. Argentyna z dorobkiem 9 punktów jest liderem tabeli.
Jednak więcej niż o wyniku, mówi się o kontrowersyjnej sytuacji, do jakiej doszło w drugiej połowie. Paragwajski piłkarz Antonio Sanabria splunął w jego kierunku. Obyło się jednak bez reakcji Messiego, gdyż ten nie był świadomy zachowania rywala.
Po meczu Argentyńczyka o tę sytuację zapytał reporter "TyC Sports". - Moi koledzy z drużyny powiedzieli mi o tym w szatni. Lepiej zostawić tę sytuację w spokoju - rozpoczął siedmiokrotny zwycięzca Złotej Piłki.
Po chwili dodał: - Nie wiem, kim jest ten facet i nie chcę też przywiązywać do niego wagi - rzucił Argentyńczyk, który nie chciałby, żeby z tego powodu przeciwnik zyskałby sławę.
Messi na boisku pojawił się w 53. minucie i miał kilka okazji do tego, by zdobyć bramkę. To dla niego drugi mecz od czasu kontuzji, przez którą opuścił cztery spotkania Interu Miami. - Cieszę się, że znów mogę grać. Zawsze trudno jest wejść do meczu jako rezerwowy, zwłaszcza w tak zaciętym meczu. Wygraliśmy i to jest najważniejsze - dodał.
Czytaj także:
Gwiazdor zmiażdżony. "Kompletnie nie potrafi odnaleźć się w kadrze"
Sprawdził się najlepszy scenariusz dla Polski! Zobacz tabelę