Zaskakująca reakcja fanów Wysp Owczych na brak Lewandowskiego. "To nie pomaga"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Już podczas podróży Polacy przekonali się, że nie jest łatwo zagrać na Wyspach Owczych - mówi WP SportoweFakty miejscowy dziennikarz przed meczem obu reprezentacji w el. ME 2024. Opowiada też jak zareagowano na brak Roberta Lewandowskiego w kadrze.

W czwartek 12 października o godz. 20:45 reprezentacja Polski zmierzy się z Wyspami Owczymi w wyjazdowym meczu eliminacji Euro 2024. To będzie debiut nowego selekcjonera Michała Probierza na stanowisku, które zajął kilka tygodni po zwolnieniu Fernando Santosa przez PZPN.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn nasi piłkarze prowadzeni jeszcze przez Portugalczyka wygrali (2:0), ale nie obyło się bez sporych problemów. - Mimo to nasi kibice nie mają dużych oczekiwań w stosunku do czwartkowego starcia. Po ostatniej porażce z Mołdawią u siebie ludzie stracili pozytywne nastawienie - mówi nam dziennikarz Sigurjón Einarsson z radia FM1.

- Nie spodziewam się tłumu na stadionie Torsvollur. Myślę, że niektórzy fani Wysp Owczych byli podekscytowani potencjalnym widokiem gwiazdy, ale Robert Lewandowski doznał kontuzji. To nie pomaga w budowaniu zainteresowania meczem - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

Reprezentacja w cieniu klubu

W tym sezonie piłka nożna przykuwa dużą uwagę ludzi na Wyspach Owczych. Wszystko za sprawą rewelacyjnych wyników KI Klaksvik w europejskich pucharach. Zespół ten jako pierwszy przedstawiciel miejscowej ligi w historii zdołał dotrzeć do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.

Klaksvik cały czas zadziwia piłkarski świat. Ostatnio sensacyjnie zremisował bezbramkowo z Lille OSC. - Ich występy w Europie w ostatnich miesiącach napawają dumą nie tylko ich kibiców. Cały nasz naród jest z nich dumny. W tej chwili zainteresowanie tym klubem jest większe niż reprezentacją - opisuje Einarsson.

- Niewykluczone, że ten klub będzie miał wpływ także na drużynę narodową. Część zawodników dostaje powołania, a ich taktyka w pucharach jest podobna do tej stosowanej przez selekcjonera Hakana Ericsona. Poza tym ich wyniki mogą mieć wpływ na przyszłość i rozwój futbolu. Nie wiem, czy już można mówić o większym zainteresowaniu piłką na wyspach, ale duża ciekawość ze strony świata zewnętrznego zdaje się wywierać ogromny wpływ i mam nadzieję, że to zaprocentuje - dodaje dziennikarz.

Polska zagadka

Wyspy Owcze nie mają już szans na awans do Euro 2024. W to zresztą i tak nie wierzyli nawet najwięksi optymiści mieszkający na duńskim archipelagu, choć zakładano lepsze wyniki niż zaledwie punkt w sześciu meczach. - To nie są dla nas najlepsze kwalifikacje. Oceniam je poniżej średniej - mówi Einarsson.

Opinia publiczna na Wyspach Owczych była dość zadowolona z tego, jak ich reprezentacja zaprezentowała się w Polsce. Niemniej ten występ odszedł już w zapomnienie. - Nasze media nie do końca wiedzą czego się spodziewać - nie kryje Einarsson.

- Wiemy, że macie swoje problemy i Fernando Santos został zwolniony z funkcji selekcjonera już po sześciu meczach. Nowy trener Michał Probierz ma tutaj udowodnić, że jest właściwym wyborem. Zdajemy sobie sprawę, że wcześniej trenował on zespół U-21 i spekulowano, że dzięki temu może sprowadzić do kadry bardziej głodnych sukcesów młodych zawodników. To jednak tyle - dodaje dziennikarz.

Obrona i zaangażowanie

W Warszawie Wyspy Owcze postawiły na ultradefensywę, która sprawiła duże problemy Polsce. Do otwarcia wyniku potrzeba było dużo ponad godziny gry i pechowego rzutu karnego, a w pierwszej połowie to goście niespodziewanie stworzyli sobie najlepszą okazję. - Tym razem także utrudnianie przeciwnikom i 110 procent zaangażowania piłkarzy będzie podstawą planu - przyznaje Einarsson.

- Selekcjoner Ericson zwykle stosuje dwie taktyki: defensywne ustawienie 5-4-1 albo bardziej angielsko-szwedzki system 4-4-2 zmienny w 4-4-1-1. Przeciwko silniejszym rywalom takim jak Polska czy Czechy zazwyczaj gra tym pierwszym ze ścisłą obroną i ofensywą polegającą na kontratakach. Wasza drużyna musi być więc gotowa na takie wyzwania - uzupełnia nasz rozmówca.

Einarsson na koniec zauważył, że niemałą rolę w czwartkowym meczu mogą również odegrać warunki atmosferyczne. W Torshavn jest niezwykle wietrznie. - Już podczas podróży Polacy przekonali się, że nie jest łatwo zagrać na Wyspach Owczych - uśmiecha się.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Elektrycy i przyszły nauczyciel na drodze Polski 

Komentarze (0)