Rzecznik Legii ujawnił, jak zachowywał się szef ochrony

Getty Images / Rzecznik Legii (w kółku) po zamieszaniu w Alkmaar
Getty Images / Rzecznik Legii (w kółku) po zamieszaniu w Alkmaar

Gorąco po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa w Lidze Konferencji Europy. Głos w sprawie wydarzeń, które miały miejsce w czwartek w nocy w Holandii, zabrał rzecznik klubu Bartosz Zasławski w rozmowie z Canal+ Sport.

Potężne zamieszanie po spotkaniu w Alkmaar, w którym AZ pokonało Legię Warszawa 1:0. Bestialsko zaatakowany został właściciel polskiego klubu Dariusz Mioduski, a dwóch piłkarzy - Josue i Radovan Pankov - trafiło do aresztu.

Legia po spotkaniu miała zaplanowany szybki powrót do hotelu. Nic z tego jednak nie wyszło.

Wszystko przez wydarzenia "na trasie" z szatni do autokaru. W Canal+ Sport skomentował je Bartosz Zasławski. - W pewnym momencie drzwi wyjściowe (ze stadionu - przyp. red.) zostały zamknięte z nieznanego nam powodu - zdradził.

Stało się to w momencie, w którym niektórzy członkowie drużyny i sztabu byli jeszcze wewnątrz. - Prosiliśmy wielokrotnie o ich otworzenie (drzwi - przyp. red.). Chcieliśmy wracać. Była godzina po meczu, a na stadionie i parkingu było pusto. Nie było absolutnie żadnego zagrożenia - dodał.

- Kompletnie nie mam pojęcia, jakie były intencje służb ochrony i policji - kontynuował.

Zasławski uderzył też w samego szefa ochrony, który - jego zdaniem - mógł być pod wpływem środków odurzających. - Służba ochrony w pewnym momencie zaczęła nas przepychać, zachowywała się w sposób bardzo agresywny, a szef ochrony - tak podejrzewam - no wręcz wyglądał na osobę, która może być odurzona narkotykami - przekazał rzecznik Legii.

Co z dwójką zatrzymanych?

Jak już informowaliśmy w efekcie zajść pod stadionem AZ Alkmaar zatrzymani zostali Josue i Pankov. Wiadomo już, że obaj nie wrócą do kraju razem z drużyną. Stołeczna ekipa miała zaplanowany wylot ok. godz. 10:30.

- Co musi być w głowie Josue i Pankova to nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić - rzucił Zasławski.

Wiadomo, że na miejscu pozostał dyrektor klubu oraz prawnicy: klubowy oraz specjalnie wynajęty, holenderski. Wszyscy mają nadzieję, że zatrzymani piłkarze jak najszybciej będą mogli wrócić do Warszawy.

- Sytuacja jest trudna i czekamy tak naprawdę na stanowisko policji, bo nadal do końca nie wiemy z jakich powodów zostali zatrzymani - przekazał rzecznik Legii. Według VoetbalZone Josue i Pankov mieli zostać zatrzymani przez atak na jednego z ochroniarzy. W jego efekcie ten trafił do szpitala ze złamaną kością w łokciu, a "De Telegraaf" dodał też informację o wstrząsie mózgu.

Zatrzymanie potwierdziła policja. - Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych w związku z przemocą. Są to 28-letni obywatel Serbii i 33-letni obywatel Portugalii - przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik policji regionu Holandia Północna (więcej -->> TUTAJ).

Zesławski dodał, że policja obu piłkarzy wyprosiła z klubowego autokaru, który przez niemal godzinę nie mógł wyjechać spod stadionu i udać się do hotelu.

Zobacz także:
Atak policjantów na prezesa Legii [WIDEO]
Ochrona prowokowała piłkarzy Legii? Świadek zdarzenia mówi ws. skandalu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty