Sam w reprezentacji Polski zagrał 18 razy. Teraz na wszystko patrzy z boku i widzi dwa główne problemy: brak zaangażowania i odpowiedniej atmosfery.
Jeżeli chodzi o ten pierwszy aspekt i dwa ostatnie mecze Biało-Czerwonych, to Artur Wichniarek pochwalił jedynie Bartosza Bereszyńskiego.
- Może nie broni się piłkarsko, ale to jest facet zawsze dający z siebie maksa. Było widać, że on chce - przyznał w programie "Prawda Futbolu". - Miałem wrażenie, że reszta to zawodnicy, którzy za dużo zastanawiają się co mają do zyskania, a co do stracenia. I właśnie to jest problem - ocenił Wichniarek.
ZOBACZ WIDEO: Afera za aferą. Winny porażki nie jest tylko Fernando Santos
Jego zdaniem nowy selekcjoner - ktokolwiek nim będzie - musi od początku narzucić pewną zasadę, że każdy jest na cenzurowanym. I to bez znaczenia, czy mówimy o Robercie Lewandowski czy Janie Bednarku.
Główną rzeczą, którą Wichniarek chciałby zobaczyć w kolejnych meczach kadry to zaangażowanie. Z takim apelem zwrócił się w kierunku piłkarzy. Co konkretnie chciałby widzieć? - Piłkarskie podstawy. Że chcecie grać w reprezentacji, a nie tylko mówicie o tym, - przyznał. - Chcę widzieć, że chcecie, że dla was to jest honor.
Jego zdaniem piłkarze muszą też usiąść za zamkniętymi drzwiami i szczerze ze sobą porozmawiać. Wyrzucić z siebie to, co kogo boli. - Tam albo dacie sobie po razie w ryj, albo podniesie jeden z drugim palec i powie: "Ja nie mogę grać w tej reprezentacji, dopóki gra ten i ten" - przyznał.
Dodał też, że gdyby on sam był selekcjonerem, wtedy podjął by wybór, którego zostawić, albo... - Albo obu w*********. Trzeba zrobić kompletny reset - zakończył.
Kolejne mecze reprezentacji Polski już w październiku. Wtedy w eliminacjach Euro 2024 Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12.10.) i u siebie z Mołdawią (15.10). Na zakończenie walki o mistrzostwa Europy - 17 listopada - zmierzymy się na własnym terenie z Czechami.
Zobacz także:
Co teraz z Santosem? Według mnie kierunek jest jasny
"Lewy" pominięty. Bolesny cios