Drugim selekcjonerem reprezentacji Polski wybranym przez Cezarego Kuleszę był Fernando Santos. Jednak pod jego wodzą wyniki naszej kadry były wręcz fatalne. Z tego powodu po pięciu spotkaniach eliminacji Euro 2024 i jednym meczu towarzyskim współpraca dobiegła końca.
Tym samym prezes PZPN musi szukać następnego selekcjonera, który poprowadzi Biało-Czerwonych w ostatnich spotkaniach eliminacyjnych. I to w momencie, gdy jesteśmy praktycznie skazani na baraże.
To, co wydarzyło się w ostatnim czasie nie uszło uwadze byłego selekcjonera kadry. Andrzej Strejlau, który prowadził Biało-Czerwonych w latach 1989-1993 zabrał głos na Twitterze po zwolnieniu Santosa.
"Fernando Santos nie jest już selekcjonerem. Kto zatrudnia ten decyduje, ale grzesznicy zawsze przeważnie są bez winy. Kolejnemu 4 już w tej kadencji Zarządu PZPN trenerowi życzę aby spełnił swoje marzenia i pracował z sukcesami dłużej od 3 poprzednich selekcjonerów reprezentacji..." - napisał dawny szkoleniowiec.
Tym samym wbił on szpilkę w Polski Związek Piłki Nożnej, który jest odpowiedzialny za sprowadzenie Santosa do naszej kadry. A teraz Kulesza i reszta osób zmuszona jest ruszyć w poszukiwania nowego selekcjonera, które nie mogą długo potrwać. Już w październiku Biało-Czerwoni rozegrają kolejne mecze w ramach eliminacji Euro 2024.
Przeczytaj także:
Cezary Kulesza dla WP SportoweFakty. "Takich decyzji nie podejmuje się w godzinę"
ZOBACZ WIDEO: Na tej liście jest nazwisko nowego selekcjonera? Zobacz, kto może zastąpić Santosa