W 2016 roku reprezentacja Portugalii pod wodzą Fernando Santos zdobyła mistrzostwo Europy, pokonując w ćwierćfinale Polskę. Kilka lat później 68-latek został selekcjonerem naszej kadry po tym, jak pożegnała się z nim macierzysta federacja.
Zatrudnienie Santosa było odbierane pozytywnie z uwagi na jego osiągnięcia i doświadczenie. Obawiano się jednak o styl naszej kadry, bo mówimy o selekcjonerze, który preferuje defensywny styl gry.
Teraz zwolenników Portugalczyka można szukać ze świeczką. Po porażkach z Czechami (1:3), Mołdawią (2:3) i Albanią (0:2) większość osób domaga się zwolnienia selekcjonera, pod którego wodzą Biało-Czerwoni radzą sobie fatalnie.
ZOBACZ WIDEO: Wskazał największy problem reprezentacji Polski. "Nie mamy nic"
TVP Sport zwrócił się do portugalskich dziennikarzy po opinie na temat pracy Santosa w Polsce. Szybko stało się jasne, że w swoim kraju szkoleniowiec nie ma wielu zwolenników.
- Jestem trochę zaskoczony, bo nie spodziewałem się tak żenujących występów przeciwko takim drużynom jak Albania czy Mołdawia. Zdziwiła mnie też słaba gra, mimo zwycięstwa z Wyspami Owczymi (...) Santos zawsze był znany jako konserwatywny trener, nawet gdy prowadził jedno z najbardziej utalentowanych pokoleń portugalskiej piłki. Jestem ciekawy, co wydarzy się w ciągu najbliższych kilku dni, ale z pewnością nie spodziewałem się, że Santos może zostać zwolniony raptem po kilku miesiącach - powiedział Francisco Sousa z portugalskiego Eleven Sports.
Inny z dziennikarzy, a mianowicie Luis Cristovao spodziewał się, że przygoda Santosa z reprezentacją Polski potoczy się w ten sposób. I od samego początku jest zdania, że jego zatrudnienie było błędem ze strony PZPN. Wszystko z uwagi na to, że nasza kadra ma potrzebować innego typu trenera.
Podobne zdanie ma także Marino Peixoto. Jego zdaniem udane turnieje w wykonaniu Portugalii były efektem tylko i wyłącznie znakomitych zawodników.
Gorzkie słowa portugalskich dziennikarzy pokazują, że w ojczyźnie Santosa wszyscy byli przygotowani na to, że jego współpraca z polską kadrą nie ułoży się po myśli naszej federacji. I jak widzimy, znalazło to swoje potwierdzenie. Obecnie przyszłość 68-latka jest niewiadomą, bo Cezary Kulesza nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji.
Przeczytaj także:
Brak decyzji oznacza jedno. Znamy decyzję [OPINIA]
Murem za Santosem. Decyzja PZPN cieszy byłego selekcjonera