[b]
Z Tirany Mateusz Skwierawski[/b]
Lewandowski jeszcze wierzy w awans na mistrzostwa Europy do Niemiec w przyszłym roku, ale przy okazji podsumował, co stało się z polską kadrą. - Od początku te eliminacje są dla nas trudne. W ostatnim czasie zrobiliśmy krok w tył i musimy zastanowić się, co zrobić, by postawić dwa kroki do przodu. Z Albanią nie mogliśmy dostać się pod bramkę przeciwnika - komentował kapitan reprezentacji.
Napastnik Barcelony był pytany, czy coraz poważniej myśli o zakończeniu kariery w drużynie narodowej.
- Eliminacje trwają, dalej chcę walczyć. Mam ambicję, od wielu lat występuję w reprezentacji. Dopóki tu jestem, chcę dać z siebie tyle, ile mogę. Czasami mi nie wychodzi, też popełniam błędy, ale próbuje. Zdaje sobie sprawę, że w Tiranie zawiodłem tak samo, jak drużyna. Zależy mi na tych chłopakach i reprezentacji - mówił piłkarz.
ZOBACZ WIDEO: Bezlitosne słowa dla reprezentantów Polski. "Nie wierzę, że coś się zmieni"
Zaskakująco odpowiedział na pytanie, czy męczy się w obecnej drużynie.
- Moje odczucia nie mają znaczenia. Każdy ma słabsze momenty i ja też, to normalne w piłce. Dopóki jednak gram dla reprezentacji, będę dawał z siebie maksimum dla tej drużyny - zapewnia Lewandowski.
Zaraz po meczu z Albanią w szatni kadry pojawił się prezes PZPN Cezary Kulesza. - Prezes powiedział, że eliminacje dalej trwają i trzeba grać do końca. Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy. Chcemy przeprosić kibiców i się poprawić. Każdy z nas musi zacząć od siebie - zakończył Robert Lewandowski.
Polacy przegrywają w piekle. To może być koniec tej reprezentacji