Przed rewanżem w Warszawie remis w wyjazdowym meczu z FC Midtjylland jest korzystny dla Legii, choć wcale tak być nie musiało.
Legioniści co prawda strzelili trzy gole, ale z drugiej strony po raz kolejny zaprezentowali się tragicznie w defensywie.
- Wydaje mi się, że Midtjylland wypunktowało nasze słabe strony. Mają dość wysoki zespół i byli zdeterminowani na wykorzystywanie stałych fragmentów. Drugi raz tracimy praktycznie identyczną bramkę po aucie. Nad tym trzeba popracować, tak samo rzuty rożne. Nie jesteśmy z tego zadowoleni. Postaramy się unikać tych błędów w przyszłości - mówił Kacper Tobiasz przed kamerą "TVP Sport".
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
Dla postronnego widza taki mecz, w którym pada sześć goli, jest całkiem przyjemny, natomiast kibice Legii, a już na pewno zawodnicy defensywni na pewno z takiego obrotu spraw zadowoleni nie są.
- Z perspektywy bramkarza wolałbym 1:0 niż 4:3 czy inne tego typu wyniki. Obrońcom smakuje to inaczej niż napastnikom. Najważniejsze, że doprowadziliśmy do tego wyrównania i wszystko rozstrzygnie się u nas w domu - mówił Tobiasz.
Bramkarz Legii miał sporo pretensji do swoich kolegów z bloku obronnego. Szczególnie w pierwszej połowie w paru sytuacjach mocno gestykulował i wściekał się, że tak łatwo piłka jest oddawana rywalom.
- Chodziło o prostotę w grze. Było sporo sytuacji stykowych, gdzie niepotrzebnie próbowaliśmy wyjść ładnie, rozklepać przeciwnika. Czasem po prostu trzeba wykopać piłkę jak najdalej, odbudować ustawienie. Czasami podejmujemy zbyt duże ryzyko, ale takie jest nasze DNA. Mamy technicznych zawodników i chcemy to wykorzystać. Niektórych rzeczy przeskoczyć nie możemy - podsumował Tobiasz.
CZYTAJ TAKŻE:
"Tobiasz nie dostał roli". Lawina komentarzy po meczu Legii, uwaga skupiona na jednym elemencie
Popłaczesz się ze śmiechu. Tak kibice komentują szalony mecz Legii [MEMY]