Kazimierz Moskal niespecjalnie patrzy w tabelę. "Ważne, gdzie się jest na koniec"

Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal
Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal

- Nie wyciągamy głębszych wniosków z czwartkowego spotkania pucharowego Pogoni Szczecin. Opieramy się raczej na wcześniejszych meczach - zdradził trener ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal przed spotkaniem 5. kolejki PKO Ekstraklasy z Portowcami.

W kontekście szczecinian dużo mówi się o nich przez pryzmat właśnie ostatniego dwumeczu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z Gent. Wysoko przegrane 0:5 pierwsze starcie w Belgii sprawiło, że Pogoń podeszła do rewanżu w nieco innym składzie. To właśnie zauważyli skauci ŁKS-u.

- Widać było pewną myśl trenera Gustafssona, więc podstawowym zawodnikom, którzy są zdrowi dał odpocząć i albo siedzieli na ławce, albo ich zmienił w drugiej części meczu. Wszystko wskazuje na to, że dał oszczędzić im siły przed meczem ligowym, bo miał świadomość już przed meczem, że na awans raczej nie mieli szans. Chociaż kto wie jak by się potoczył ten mecz, gdyby grali najmocniejszym składem - zastanawiał się szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego na przedmeczowej konferencji prasowej.

Jaki zatem jest pomysł sztabu biało-czerwono-białych na niedzielne spotkanie?

ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"

- Pomysł zawsze musimy jakiś mieć, obojętnie z kim byśmy nie grali. Inaczej nie ma sensu wychodzić. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, jak do tego spotkania podszedł zespół Gentu. Żadnych głębszych wniosków nie wyciągamy z rewanżu, opieramy się raczej na tych wcześniejszych meczach, a więc pierwszym spotkaniu w Belgii i meczach ligowych - odpowiedział Kazimierz Moskal.

Ale dość o Pogoni Szczecin, skoncentrujmy się na ŁKS-ie, bo tutaj sytuacja z pewnością jest daleka od oczekiwanej. Po pierwszych czterech meczach łodzianie mają na koncie trzy punkty. Przed tygodniem przegrali w derbach miasta z Widzewem 0:1.

- Z pewnością każda porażka boli, porażka derbowa tym bardziej. Na pewno zarówno w nas jako trenerach, zawodnikach, a także kibicach to siedziało dłużej niż normalnie, ale od jakiegoś czasu skupiliśmy się już na pracy, którą mamy wykonać przed Pogonią. Musimy podejść do tego jak do kolejnego wyzwania i kolejnego pojedynku. Wiemy, że Pogoń jest mocna i mamy świadomość, że teraz będą chcieli się mocno skupić na lidze, bo na pewno też mają apetyt na to, aby być zespołem, który się w niej liczy - podkreślił szkoleniowiec.

Bramkowy bilans ełkaesiaków jak na razie wynosi 2:7. Ekipie z al. Unii w tym sezonie nie zdarzył się jeszcze mecz z czystym kontem.

- W pierwszym meczu na wyjeździe straciliśmy trzy bramki, w drugim dwie, w trzecim jedną. Więc teraz gdzieś jak gramy u siebie z Pogonią, a potem na wyjeździe też będziemy szukać pewnie punktów. Pewnie, że gramy u siebie i chcemy podtrzymać tę passę meczów bez porażki na własnym stadionie. Każdy mecz jest bardzo ważny i każdy punkt będzie bardzo ważny w tej batalii. Głównym celem będzie utrzymanie i tutaj się nic nie zmieniło. Każdy mecz musi być zagrany tak, żeby później nie mieć do siebie pretensji, że czegoś się nie zrobiło - powiedział Moskal.

Choć trener ŁKS-u bardzo nie lubi nawiązań do sezonu 2019/2020, w którym prowadzony przez niego zespół z Łodzi zagrał w PKO Ekstraklasie sezon, po czym z niej spadł, coraz bardziej nasuwa się wrażenie z tamtego czasu. Drużyna już teraz znajduje się w strefie spadkowej.

- Możesz mieć przewagę albo nie być zespołem gorszym, ale jak nie strzelasz bramki, a tracisz to nie zdobywasz punktów. Każda porażka w meczu budzi rozczarowanie, szczególnie w derbach. Po meczu z Legią, czy z Ruchem byliśmy na ostatnim miejscu i przystępowaliśmy do meczu z Koroną z takim samym nastawieniem, żeby kolejny mecz wygrać, czy zapunktować. Tutaj się nic nie zmienia - oznajmił trener.

- Ważne przede wszystkim to, gdzie jest się w tabeli na koniec. Nie wiem czy zawodnicy rzeczywiście tak mocno patrzą w tę tabelę już teraz, po czwartej kolejce, ale ja - niespecjalnie. Tak samo było w I lidze, nie ma to w tej chwili dla mnie aż takiego znaczenia. Ważne jest to, żebyśmy się dobrze przygotowali do tego kolejnego meczu - dodał.

Trener ŁKS-u zdradził, że w tym tygodniu indywidualnie trenowali Adam Marciniak i Bartosz Szeliga. Początek niedzielnego spotkania ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin na Stadion Miejskim im. Władysława Króla w Łodzi o godzinie 15:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj także: Mieszane odczucia trenera Pogoni Szczecin. "To boli jeszcze mocniej po rewanżu"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty