Mieszane odczucia trenera Pogoni Szczecin. "To boli jeszcze mocniej po rewanżu"

PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson na konferencji prasowej
PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson na konferencji prasowej

Szkoleniowiec wyjawił, że porażka 0:5 w pierwszym meczu z KAA Gent boli go jeszcze mocniej po zwycięstwie 2:1 w rewanżu. - Tym razem Pogoń zagrała jak Pogoń - mówi Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

Pogoń nie miała już realnych szans na odwrócenie wyniku dwumeczu po porażce 0:5 w Gandawie. Pozostało jej honorowo pożegnać się z eliminacjami Ligi Konferencji Europy i akurat to zadanie wykonała. W rewanżu Portowcy pokonali KAA Gent 2:1 dzięki dwóm strzałom Efthymisa Koulourisa.

- Sprawa awansu była rozstrzygnięta. Nie mogliśmy dokonać cudu i odrobić strat. Przegraliśmy ten dwumecz przez błędy indywidualne popełnione w pierwszym spotkaniu. To boli jeszcze bardziej po rewanżu. Tym razem Pogoń wyglądała na boisku jak Pogoń. Byliśmy ostrzy i zdyscyplinowani w obronie. Jestem w stu procentach dumny z każdego piłkarza. Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać i zrobiliśmy to - ocenia Jens Gustafsson, trener Pogoni.

- Teraz naszym celem jest awans do europejskich pucharów za rok lepiej przygotowani i zrewanżowanie się. Jestem pewny, że wszyscy piłkarze będą gotowi na niedzielny mecz w lidze. To, co wydarzyło się w rewanżu, nie było dla mnie zaskoczeniem - dodaje Szwed.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Piłkarze KAA Gent nie mieli takiej kontroli nad meczem jak osiem dni temu. Drużyna z Belgii w pierwszej połowie oddała pole gospodarzom, a kiedy w drugiej części rozpoczęła się radosna wymiana ciosów, okazała się w niej o gola gorsza niż Pogoń. Goście poprawili wynik dopiero w doliczonym czasie.

- W pierwszej połowie nie byliśmy zbyt dobrzy, a Pogoń była dla nas groźna. Kilka razy uratowaliśmy się przed stratą gola. Sytuacja z czasem wyrównała się, ale nie tworzyliśmy sobie sytuacji podbramkowych - analizuje Hein Vanhaezebrouck, trener KAA Gent.

- Po przerwie dominowaliśmy, ale nie potwierdziliśmy tego golem. Dwie piłki były dla nas pechowe. Oddaliśmy Pogoni gola, później padła druga bramka i zabrakło nam czasu na poprawienie wyniku - dodaje trener, który został zapytany o błąd bramkarza Davy'ego Roefa.

- Nie musiał podjąć decyzji o dryblingu. To przykre, że popełnił pomyłkę, ale musi przejść nad tym do porządku dziennego - podsumowuje Vanhaezebrouck.

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty