Pogoń Szczecin podniosła się z kolan. Honorowe pożegnanie z pucharami

PAP / Marcin Bielecki / Kamil Grosicki w meczu Pogoni Szczecin z KAA Gent
PAP / Marcin Bielecki / Kamil Grosicki w meczu Pogoni Szczecin z KAA Gent

Po porażce 0:5 w Gandawie piłkarzom Pogoni Szczecin pozostało uratować twarze w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Zrobili to. Dzięki dwóm strzałom Efthymisa Koulourisa zwyciężyli 2:1 z KAA Gent w rewanżu.

Rewanż nie miał wysokiej temperatury, choć w dniu losowania zapowiadał się na święto. Wszystko zepsuło się osiem dni temu, kiedy to Pogoń przegrała 0:5 w Gandawie. Podopieczni Jensa Gustafssona zaprezentowali się katastrofalnie i stracili szansę na pozostanie w eliminacjach Ligi Konferencji Europy dłużej niż do czwartku.

Pogoń zagrała w rewanżu osłabiona bez sprzedanego do Salernitany - Mateusza Łęgowskiego, a także kontuzjowanych Dantego Stipicy, Benedikta Zecha, Mariusza Malca i Marcela Wędrychowskiego. Ponadto Jens Gustafsson oszczędzał na niedzielny mecz z Łódzkim Klubem Sportowym bocznych obrońców Leonardo Koutrisa oraz Linusa Wahlqvista.

Szansę pokazania się od pierwszego gwiazdka dostali Paweł Stolarski, Leonardo Borges, a także debiutujący w europejskich pucharach Wojciech Lisowski. W przodzie Luka Zahović zaczął zamiast Efthymisa Koulourisa. Na trybunach byli selekcjonerzy Fernando Santos i Michał Probierz, chociaż trudno było wskazać jakiegokolwiek kandydata do reprezentacji Polski w składach.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Pogoń ruszyła agresywnie na przeciwnika i w kwadrans stworzyła sobie trzy sytuacje podbramkowe. Joao Gamboa oraz Wahan Biczachczjan sprawdzili nawet strzałami celnymi Davy'ego Roefa, ale ten nie pozwolił sobie na wpuszczenie piłki do bramki. Szczególnie efektowna była parada Belga po próbie Portugalczyka, który główkował po centrze Kamila Grosickiego z rzutu rożnego.

Trener Hein Vanhaezebrouck postanowił wcześnie wstać z ławki i przypatrzeć się meczowi z bliska. Belg wymachiwał rękami, ponieważ jego podopieczni oddali pole Pogoni. Gdyby nie wynik pierwszego meczu, byłoby całkiem ciekawie. Wystarczyła odrobina presji i także Gent potrafił się pogubić. Inna sprawa, że z przewagi Pogoni nic nie wynikło i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0.

Pozostawał żal, że cały dwumecz nie był takim trzymającym w napięciu widowiskiem. Także piłkarze Pogoni czuli niedosyt po 45 minutach, o czym świadczyło wymowne kręcenie głową przez Leonardo Borgesa.

W przerwie od razu trzy zmiany w Gencie i goście zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce. Krótko po zmianie stron Bartosz Klebaniuk popisał się refleksem i nie pozwolił Belgom na zdobycie prowadzenia. Zaczęła się radosna gra atak za atak z elementami benefisu, ponieważ Gustafsson wprowadził z ławki młodych Adriana Przyborka oraz Yedegara Rostamiego.

Wszedł również Efthymis Koulouris i to on został bohaterem wieczoru. Pogoń walczyła ambitnie o gola i wpakowała piłkę do bramki Gentu w 79. minucie. Tym razem Davy Roef narobił cyrku i sprezentował bramkę Portowcom. Golkiper zachował się jak dziecko i zgubił piłkę pod naciskiem gospodarzy. Trafiła ona pod nogi zmiennika, który nie mógł zmarnować okazji na gola na 1:0.

Pierwszy gol Efthymisa Koulourisa nie był końcem, a początkiem mocnych wrażeń w Szczecinie. Pogoń złapała luz w grze, a jej napastnik z Grecji bawił się z obrońcami Gentu. W 86. minucie Efthymis Koulouris strzelił z bliska na 2:0 po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. W ten sposób zapewnił Portowcom zwycięstwo na pożegnanie z europejskimi pucharami.

Piłkarze Gentu zmarnowali sporo sytuacji podbramkowych w drugiej połowie rewanżu i dopiero w doliczonym czasie zdobyli gola na 1:2. Hugo Cuypers opanował piłkę w szesnastce Pogoni i miał tam dużo miejsca. Mocnym strzałem sprawił przykrość Bartoszowi Klebaniukowi, któremu nie udało się zachować czystego konta.

Pogoń Szczecin - KAA Gent 2:1 (0:0)
1:0 - Efthymis Koulouris 79'
2:0 - Efthymis Koulouris 86'
2:1 - Hugo Cuypers 90'

Pierwszy mecz: 0:5. Awans: KAA Gent

Składy:

Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Paweł Stolarski, Danijel Loncar, Wojciech Lisowski (64' Leonardo Koutris), Leonardo Borges - Joao Gamboa (63' Yedegar Rostami), Alexander Gorgon (63' Efthymis Koulouris) - Rafał Kurzawa, Wahan Biczachczjan (77' Mariusz Fornalczyk), Kamil Grosicki (63' Adrian Przyborek) - Luka Zahović

Gent: Davy Roef - Noah Fadiga (46' Matisse Samoise), Ismael Kandouss, Tsuyoshi Watanabe, Jordan Torunarigha - Andrew Hjulsager (87' Bram Lagae), Pieter Gerkens, Julien De Sart (46' Sven Kums), Matias Fernandez-Pardo (71' Hyunseok Hong) - Gift Orban (46' Hugo Cuypers), Tarik Tissoudali

Żółte kartki: Loncar, Fornalczyk (Pogoń)

Sędzia: Ruddy Buquet (Francja)

Widzów: 11549

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty