Sytuacja Śląska Wrocław w tabeli jest bardzo trudna, ale zespół robi wszystko, aby ją zmienić. Gospodarze od mocnego uderzenia zaczęli spotkanie z faworyzowanym Lechem Poznań.
Atak wrocławian napędził Patrik Walemark, który zaliczył nieodpowiedzialną stratę na połowie "Kolejorza". Piłkę przejął Piotr Samiec-Talar, a jego akcję zatrzymał Alex Douglas. Do futbolówki dopadł Assad Al-Hamlawi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Napastnik uderzył bez zastanowienia, a strzał był na tyle mocny i precyzyjny, że Bartosz Mrozek nie zdołał skutecznie interweniować. - Przymierzył fenomenalnie - podsumował komentator Canal+ Sport. Tym samym w 11. minucie zespół prowadzony przez Ante Simundze objął prowadzenie.
W 41. minucie Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla Lecha. Faulowany był w tej sytuacji Walemark, który zagrał piłkę głową i został kopnięty przez Petra Schwarza.
Do piłki ustawionej na 11. metrze od bramki Rafała Leszczyńskiego podszedł Mikael Ishak. Szwedzki zawodnik wykorzystał szansę i wpisał się na listę strzelców. Do przerwy więcej bramek już nie padło i zespoły schodziły do szatni remisując 1:1.
Po zmianie stron Al-Hamlawi trafił raz jeszcze, a wynik meczu na 3:1 ustalił Schwarz, który zamienił "jedenastkę" na gola.