To zdjęcie stało się symbolem wielkiej rewolucji, która dotyka każdego z nas

Getty Images / Pressefoto Ulmer\ullstein bild / Od lewej: Neymar, Messi oraz Ronaldo podczas konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Złotej Piłki, w 2015 roku.
Getty Images / Pressefoto Ulmer\ullstein bild / Od lewej: Neymar, Messi oraz Ronaldo podczas konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Złotej Piłki, w 2015 roku.

Cristiano Ronaldo, Lionel Messi, Neymar, Karim Benzema, Sadio Mane, N'Golo Kante, Franck Kessie - tych piłkarzy nie obejrzymy w sezonie 2023/24 w Europie. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Od dziesiątek lat hierarchia w światowym futbolu wydawała się ustalona i niezagrożona: to Europa i jej najsilniejsze ligi (angielska, hiszpańska, niemiecka, włoska oraz francuska) były centrum świata. To tutaj był najwyższy poziom sportowy i organizacyjny, to tutaj były największe pieniądze, to w końcu tutaj było największe zainteresowanie kibiców. Coś się właśnie zmienia...

Zacznijmy od głównego zdjęcia, które widzicie powyżej: Neymar, Lionel Messi oraz Cristiano Ronaldo. Najlepsza trójka plebiscytu "Złota Piłka" sprzed ośmiu lat. Legendy światowego futbolu. Wszyscy grali w klubach z Europy. Grali... Bo w sezonie 2023/24 żadnego z nich nie zobaczymy na Starym Kontynencie.

Europa traci rolę lidera

- Wybrali emeryturę w egzotycznych krajach - ktoś powie. Nie do końca. Owszem, Messi i Ronaldo to już wiekowi zawodnicy (odpowiednio: 36 i 38 lat), choć Argentyńczyk przecież kilka miesięcy temu był w tak wybornej formie, że poprowadził swoją reprezentację do tytułu mistrza świata. Neymar? 31 lat. Ale dalej: Franck Kessie - 26 lat, Sergej Milinković-Savić - 28, Ruben Neves - 26, Malcom - 26, Fabinho - 29. Oni wszyscy porzucili Europę. Wybrali inną drogę swojej kariery.

ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"

- Centrum świata przesuwa się z zachodu na wschód - zauważył w podkaście "Kopalnia" dziennikarz "Gazety Wyborczej", Rafał Stec.

Trafna uwaga, którą od lat można zauważyć w ekonomii, biznesie, kulturze. Teraz przyszedł czas na sport. Wygląda na to, że my - Europejczycy - tracimy rolę lidera.

- Nie ma wyjścia, będziemy musieli obserwować teraz Dziki Zachód (czyli amerykańską Major League Soccer - przyp. red.) oraz Bliski Wschód (saudyjską Saudi Pro League). Nie wyobrażam sobie, by piłkarski kibic nie interesował się losami Messiego, Benzemy czy Neymara (o szokujących szczegółach transferu Brazylijczyka pisaliśmy TUTAJ >>).

20-30 miliardów (!!!) dolarów

Zwycięzcą letniego okienka transferowego (choć jest otwarte jeszcze do końca sierpnia 2023) są kluby występujące w Saudi Pro League. Arabia Saudyjska postanowiła zainwestować potężne środki właśnie w futbol.

- Nawet jak wydadzą 20 lub 30 miliardów (!!!) dolarów na sport, to nawet tego nie zauważą w budżecie państwa - przekonuje Joseph Nye, były Asystent sekretarza obrony USA ds. bezpieczeństwa międzynarodowego za kadencji Billa Clintona. - Dla nich taka kwota, to taki... budżet marketingowy.

Choć nie do końca - jak zauważają fachowcy - o marketing tutaj chodzi. Owszem, wielkie gwiazdy futbolu mają na pewno pomóc Arabii w oczyszczeniu wizerunku międzynarodowego, jednak to nie jest cel sam w sobie.

"To nie jest tylko moda"

Paul Macinnes - reporter "The Guardian", który odwiedził Dżeddę (jedno z największych miast Arabii Saudyjskiej), napisał artykuł pod wymownym tytułem:

"To nie jest tylko moda. Prawda stojąca za oszałamiającymi inwestycjami Arabii Saudyjskiej w sport".

Ci piłkarze odeszli z europejskich klubów (nagłośniejsze transfery lata 2023).

imię i nazwiskoklub dotychczasowyobecny klubkwota transferu
Leo Messi Paris St. Germain Inter Miami bez odstępnego
Karim Benzema Real Madryt Ittihad Club bez odstępnego
Neymar Paris St. Germain Al-Hilal 90 mln euro
Malcom Zenit St. Petersburg Al-Hilal 60 mln euro
Ruben Neves Wolverhampton Al-Hilal 50 mln euro
Fabinho Liverpool Ittihad Club 46,7 mln euro

Reporter pokazuje w tym materiale, że Saudowie myślą bardzo szeroko. Chodzi nie tylko o marketing, ale i o rozwój sportu, zdrowie swoich mieszkańców, turystykę, a nawet gospodarkę.

- Saudyjska inwestycja w sport jest dwutorowa: wielkie wydarzenia sportowe oraz stworzenie mocnej ligi piłkarskiej - mówi w rozmowie z brytyjskim dziennikiem Terrence Burns, znany na całym świecie konsultant sportowy. - Korzyści? Mistrzostwa, turnieje, zawody międzynarodowe dają napęd turystyce. Liga? To biznes i tworzenie nowych miejsc pracy.

Zachcianka bogatego szejka czy nie?

W ostatnich dekadach mieliśmy już próby przeniesienia centrum światowej piłki w inne rejony, niż Europa. Lata 70. XX wieku to amerykańska Major League Soccer, lata 90. XX wieku to z kolei japońska J-League, a kilka lat temu próbowali też Chińczycy ogłaszając wielki projekt inwestycji w futbol. Żaden z tych projektów nie osiągnął celu.

- Saudyjski projekt jest pomysłem rządu autorytarnego - przekonuje dziennikarz "Kopalni", Piotr Żelazny. - Nie mamy pewności, czy za dwa lata Muhammad ibn Salman (następca tronu w Arabii, a obecnie premier rządu) nie zastopuje inwestycji, bo mu się piłka znudzi. Podobnie jak to było w przypadku komunistów z Chin.

Nie do końca zgadza się z tą tezą Macinnes. - Celem Saudyjczyków jest awans rozgrywek ligowych w światowej hierarchii do TOP-10 oraz awans reprezentacji Arabii Saudyjskiej do czołowej dziesiątki rankingu FIFA - twierdzi. - Plan jest rozpisany przynajmniej do 2030 roku. To nie jest chwilowa zachcianka bogatego szejka.

Polacy i Francuzi już kupili prawa TV

Tegoroczne ruchy Saudyjczyków potwierdzają tę tezę. To nie tylko wielkie transfery gwiazd światowego formatu (bo jak inaczej nazwać Karima Benzemę czy Neymara), ale także wszystko, co się dzieje wokół.

Przede wszystkim Saudowie rozmawiają z największymi stacjami TV w Europie, by sprzedać prawa do transmisji ich rozgrywek. I mają już pierwszy sukces. Otóż Canal Plus kupił na dwa sezony licencję na pokazywanie na żywo dwóch meczów każdej kolejki ligi saudyjskiej. Umowa dotyczy terytorium Francji oraz wybranych krajów afrykańskich. Ale jest z pewnością pierwszym krokiem w ofensywie na rynek europejski.

Warto przypomnieć, że w styczniu 2023 prawa telewizyjne do Saudi Pro League nabyła również Telewizja Polska, ale przez pół roku nie było zbyt wiele transmisji. Powinno się to zmienić teraz. Polsat Sport właśnie poinformował, że podpisał dwuletnią umowę. W każdy weekend ta polska stacja pokaże na żywo aż trzy spotkania saudyjskiej ekstraklasy (więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ >>)!

5 godzin lotu

Prawa TV to jedno, próba integracji z Europą to drugie. Saudyjczycy mają wielką przewagę nad Amerykanami, Japończykami czy Chińczykami, którzy już raz próbowali przewrócić "piłkarski stolik". Jaką? Położenie geograficzne.

Z jednej strony to tylko podobna strefa czasowa (zaledwie godzina różnicy z większością krajów europejskich), więc widzowie na Starym Kontynencie mogą bez zarywania nocy obserwować występy Ronaldo, Benzemy czy Neymara. Z drugiej strony odległość między Barceloną, Paryżem, czy Berlinem, a największymi miastami Arabii to mniej więcej pięciogodzinna podróż samolotem. Do zniesienia.

Karim Benzema jest jednym z najbardziej znanych piłkarzy, którzy zdecydowali się kontynuować karierę w Arabii Saudyjskiej.
Karim Benzema jest jednym z najbardziej znanych piłkarzy, którzy zdecydowali się kontynuować karierę w Arabii Saudyjskiej.

Czemu o tym piszemy? Bo Saudowie nie chcą zamykać się w swoim środowisku. Doskonale wiedzą, że tylko regularna gra z europejskimi potęgami da im napęd do rozwoju. Dlatego już głośno mówią o tym, że chcą dołączyć do Ligi Mistrzów. I to już za rok! Od sezonu 2024/25. Na razie myślą o jednej "dzikiej karcie" dla swojej najlepszej ekipy. W przyszłości chcą wejść na normalnych zasadach, jak La Liga, Premier League czy PKO Ekstraklasa.

O emocje tutaj chodzi

- To było do przewidzenia - dodaje Stec.

Saudowie doskonale wiedzą, że w Europie kibicuje się klubom, a nie piłkarzom. Dlatego sprowadzenie nawet największych gwiazd piłki nożnej nie da im jeszcze zainteresowania na Starym Kontynencie.

Natomiast już rywalizacja w Lidze Mistrzów to zagwarantuje. Część europejskich fanów będzie utożsamiała się np. z Realem Madryt kiedy ten będzie grał spotkanie z Al-Hilal FC w ramach LM, ale inni będą trzymali kciuki właśnie za ekipą z Arabii (albo przeciwnicy "Królewskich", albo ci, którzy etnicznie są związani z Bliskim Wschodem). Tak czy siak - pojawią się emocje. A o to właśnie w sporcie chodzi.

Europa musi mieć się na baczności. Saudyjczycy chcą krok po kroku przejąć zainteresowanie kibiców. Zaczynają od transferów, potem pojawią się w europejskich pucharach, a na końcu klub z tego kraju może podnieść najcenniejsze trofeum - puchar za triumf w Lidze Mistrzów. Rewolucja trwa. A kibice powinni już zacierać ręce.



Marek Bobakowski, WP SportoweFakty

Czytaj także: To oferują piłkarzom-amatorom. Czyste szaleństwo w Arabii Saudyjskiej >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty