Powrót piłkarek Kolumbii do kraju z mistrzostw świata w Australii i Nowej Zelandii odbył się w cieniu tragedii. Jorelyn Carabali tuż przed wylotem dowiedziała się bowiem o śmierci swojego młodszego brata, 23-letniego Paulo Andresa Carabali Martineza.
Jak podaje portal elcolombiano.com, mężczyzna został zastrzelony w nocnym lokalu, gdzie pracował jako DJ. Do zdarzenia doszło we wczesnych godzinach w poniedziałek (14 sierpnia) w Cali w zachodniej Kolumbii. Okoliczności śmierci 23-latka bada policja.
"Boże, dodaj mi siły w tej sytuacji" - napisała Carabali w mediach społecznościowych po zabójstwie ukochanego brata.
Na lotnisku w Bogocie trener kolumbijskiej kadry Nelson Abadia, a także niektóre zawodniczki, rozmawiali z dziennikarzami o tej wielkiej tragedii. - To były trudne chwile. Byliśmy myślami z nią i jej bliskimi przez całą podróż. Prosimy Boga, żeby dał im siłę - podkreślił selekcjoner, cytowany przez elcolombiano.com.
- Jorelyn ma nasze wsparcie i całego kraju. Żaden człowiek nie chce przechodzić przez taką sytuację. Teraz bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy z nią - dodała jedna z liderek zespołu narodowego, Leicy Santos.
Zobacz:
Makabryczna zbrodnia. Narzeczony przyznał się
Skandal na mundialu. Tak komentator nazwał zawodniczkę z Niemiec