W piątkowy wieczór Widzew Łódź mógł sprawić niespodziankę przy Słonecznej. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia w końcówce pierwszej połowy objęli prowadzenie po dobrym strzale z dystansu w wykonaniu Ernesta Terpiłowskiego.
Jagiellonia Białystok zaczęła odrabiać straty dopiero 11 minut przed upływem regulaminowego czasu gry. Gospodarze złapali kontakt za sprawą napastnika Afimico Pululu, który zamienił rzut karny na gola.
Ręce same składały się do oklasków po tym, co zrobił Bartłomiej Wdowik w 86. minucie rywalizacji. Lewy wahadłowy ustawił sobie piłkę przed polem karnym i fantastycznie przymierzył ze stałego fragmentu gry.
Wdowik uderzył pod poprzeczkę obok muru ustawionego przez graczy Widzewa. Piłka zatrzepotała w siatce i nie da się ukryć, że Henrich Ravas w tej sytuacji powinien zachować się nieco lepiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
Co ciekawe, była to pierwsza bramka z rzutu wolnego w tym sezonie PKO Ekstraklasy, zaś Wdowik aż 2,5 roku czekał na przełamanie. Jagiellonia pokonała Widzew 2:1 przed własną publicznością.
Czytaj więcej:
Górnik Zabrze szuka wzmocnień. Wychowanek Atletico Madryt na celowniku?
Ciekawe transfery na razie nie pomagają Zagłębiu Sosnowiec