Duży klub chce Kamila Grabarę. Kontakty z Kopenhagą nawiązane

YouTube / Copenhagen Sundays / Na zdjęciu: Kamil Grabara w barwach FC Kopenhaga
YouTube / Copenhagen Sundays / Na zdjęciu: Kamil Grabara w barwach FC Kopenhaga

Kamil Grabara jest jednym z ciekawszych bramkarzy z mniej popularnych lig. Polak świetnie pokazał się w barwach FC Kopenhagi i od pewnego czasu jest łączony z transferem do innego kraju.

Nie ulega wątpliwości, że pobyt w Danii bardzo służy Kamilowi Grabarze. Polski golkiper świetnie wygląda w barwach FC Kopenhagi, zdobywa trofea i zwraca na siebie uwagę bogatszych klubów. Niewykluczone, że wkrótce dojdzie do transferu z jego udziałem.

Media od pewnego czasu dość regularnie łączą go z przenosinami do Bayernu Monachium. Bawarczycy poszukują bramkarza, który mógłby grać w pierwszym składzie pod nieobecność Manuela Neuera, a potem uczyłby się od niemieckiego weterana. Dlatego też Grabara byłby mile widziany w zespole mistrza Niemiec.

Natomiast z Włoch docierają nowe informacje dotyczące zainteresowania reprezentantem Polski. Luca Cilli z telewizji Sky Sport podał, że wstępne działania, które mogą doprowadzić do pozyskania 24-latka podjęła ACF Fiorentina.

Finalista poprzedniej edycji Ligi Konferencji Europy miał skontaktować się już z obecnym zespołem Grabary w celu poznania jego wymagań finansowych. Zainteresowanie Violi tym golkiperem nie jest nowością, bo już kilka tygodni temu pojawiały się doniesienia mówiące o tym, że Polak przykuł uwagę włoskiego zespołu.

Wydaje się, że wybór Fiorentiny mógłby być całkiem dobry dla 24-latka. Pierwszym bramkarzem zespołu z Toskanii jest Pietro Terraciano, który przez wielu ekspertów jest uznawany za dość przeciętnego golkipera. To też sprawia, że wskoczenie do pierwszego składu przez Grabarę nie musiałoby być bardzo trudne.

Czytaj też:
Znany sędzia grzmi po spotkaniu Rakowa. "Wypaczył przebieg meczu"
Nowe informacje ws. Szczęsnego. Juventus wycenił Polaka

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty