Prawdziwa klątwa. Raków podtrzymał niechlubną serię

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: John Yeboah i Yuri Ribeiro
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: John Yeboah i Yuri Ribeiro

Sobotni mecz pokazał, że mistrzowie nie radzą sobie w meczach o Superpuchar Polski. Tym razem Legia Warszawa okazała się lepsza od Rakowa Częstochowa.

W regulaminowych 90 minutach przy Limanowskiego emocji było jak na lekarstwo. Szymon Marciniak musiał zarządzić serię rzutów karnych, w której piłkarze Legii Warszawa byli skuteczniejsi od Rakowa Częstochowa. Zawodnicy Kosty Runjaicia mieli powody do świętowania na terenie rywala.

Na bohatera meczu wyrósł bramkarz Kacper Tobiasz. Po przerwie trwającej 15 lat "Wojskowi" zdobyli Superpuchar Polski i tym samym zrewanżowali się "Medalikom" za poprzedni sezon PKO Ekstraklasy.

Częstochowianie ze spuszczonymi głowami schodzili do szatni, bo podtrzymali fatalną passę. Już po raz ósmy z rzędu zdarzyło się, że aktualny mistrz kraju przegrał w spotkaniu, którego stawką był Superpuchar Polski.

Raków gra na kilku frontach i musi jak najszybciej zapomnieć o sobotniej porażce z Legią przed własną publicznością. Ekipa Dawida Szwargi w nadchodzący wtorek (18 lipca) zagra na wyjeździe z Florą Tallinn w eliminacjach Ligi Mistrzów. Cztery dni później (22 lipca) mistrz Polski podejmie Jagiellonię Białystok w ramach pierwszej kolejki ligowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela 15-letni Argentyńczyk. Ręce same składają się do braw!

Czytaj więcej:
Bayern bliski wielkiego transferu? "Jeśli dotrzyma słowa, sprowadzimy go"
Kosmiczne pieniądze. Tyle Gerrard zarobi w Arabii Saudyjskiej

Komentarze (0)