"Przepraszam za opóźnienie, całe życie spędzam w samolocie" - takimi słowami przywitał Nasser Al-Khelaifi wszystkich czekających na niego w związku z konferencją prasową, na której prezentowano Luisa Enrique. Opóźnienie właściciela Paris Saint-Germain wyniosło aż ponad dwie godziny. Portal Mediapart oznajmił jednak, że prawda jest inna i ma związek z szemranymi działaniami Katarczyka.
Start maszyny rzeczywiście był opóźniony, więc klub przełożył konferencję. Tuż po wylądowaniu samolotu na lotnisku w Paryżu policjanci z Centralnego Urzędu do Walki z Przestępczością Zorganizowaną (OCLCO) czekali na szefa PSG i poprosili go, aby poszedł za nimi w celu przeszukania domu.
Wszystko dlatego, że podejrzewają, iż działał w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się m.in. porwaniami i rabunkami.
Chodzi dokładnie o torturowanie jednego z lobbystów - Tayeba Benabderrahmane'a. Według niego Al-Khelaifi był organizatorem akcji porwania, do której miało dojść w 2020 r. w Katarze (więcej TUTAJ).
Mediapart ujawnił, że właściciel PSG zdecydował się ostatecznie podpisać zwolnienie, tak aby przeszukanie domu zostało przeprowadzone bez jego obecności. Uniknął w ten sposób ponownego przekładania konferencji prasowej, ponieważ na drugą z wyznaczonych godzin na pewno by nie zdążył.
Poza opóźnieniem samolotu Al-Khelaifi nie zdradzał więcej szczegółów. Być może myślał, że prawda nie wyjdzie na jaw, lecz tak się nie stało. Widać, iż policja cały czas bada temat ewentualnej przestępczości Katarczyka.
Czytaj także:
To zaboli Lewandowskiego. "Nie mogą się pogodzić, że królową jest Iga
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)