Sytuacja jasna była w zasadzie od początku. Kanji Okunuki i Emil Bergstrom mieli niewielke szanse na pozostanie w Górniku Zabrze. I to nie dlatego, że nie sprawdzili się na Górnym Śląsku.
Wręcz przeciwnie. Okunuki dał się poznać jako przebojowy zawodnik, który chętnie wdaje się w drybling, stawia na efektywność i efektowność. Był podstawowym piłkarzem Górnika, w sezonie 2022/23 rozegrał 26 meczów w PKO Ekstraklasie i strzelił cztery gole. Równie ważną rolę odgrywał na środku obrony Bergstrom (25 meczów / 2 gole).
To zawodnicy, dla których Górnik okazał się klubem zbyt małym. Górnik chciał mieć ich w zespole na dłużej, natomiast po prostu nie był w stanie. Bergstrom otrzymał propozycję nowej umowy, ale traktował Zabrze jako przystanek w karierze. Obecnie liczy na lepsze (również finansowo) propozycje z silniejszych lig. Jeśli nie nadejdą, to - być może - wróci do Polski.
Z Okunukim sytuacja była trochę inna, bo był do Górnika jedynie wypożyczony z z japońskiego Omiya Ardija. Co prawda w umowie między klubami została zawarta opcja wykupu, jednak Górnika nie było stać na taki krok. Próbowano negocjować, ale Japończycy nie chcieli o tym słyszeć, wobec czego Okunuki wraca do Azji.
Wobec tego Górnik będzie w letnim oknie transferowym rozglądał się za środkowym obrońcą oraz kimś do przedniej formacji. Pisaliśmy m.in. o możliwym transferze z Liverpoolu.
CZYTAJ TAKŻE:
Dramat Polski w rankingu FIFA. Duży spadek kadry Santosa
"Gdyby kilku zawodników ryknęło". Kulesza nie gryzie się w język po kompromitacji kadry
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata