Było wiele wątpliwości i pytań o to, czy Robert Lewandowski poradzi sobie w La Liga. 31 meczów, 22 gole, sześć asyst i olbrzymi wkład w odzyskanie - po czterech latach - tytułu mistrza Hiszpanii przez FC Barcelonę.
Te liczby mówią same za siebie. Kapitan reprezentacji Polski pewnym krokiem zmierza też po koronę króla strzelców.
"Lewy" na trzy kolejki przed końcem sezonu ma pięć trafień więcej w porównaniu z drugim na liście Karimem Benzemą z Realu Madryt. I tutaj trzeba wspomnieć o pewnej statystyce.
ZOBACZ WIDEO: "Był samcem alfa". Dyskusja o odejściu Lewandowskiego
Nasz napastnik żadnej z 22 bramek nie zdobył... z rzutu karnego! To pierwsza taka sytuacja od 11 lat. Po raz ostatni Lewandowski miał taki sezon, gdy był jeszcze zawodnikiem Borussii Dortmund.
W ogóle w tym sezonie Primera Division 34-latek miał tylko jedną próbę "z wapna", ale pomylił się w meczu z UD Almeria (2:0), który rozegrano na Spotify Camp Nou 5 listopada 2022 roku. Więcej szans już nie było...
Dla porównania Benzema w tym sezonie La Liga już sześciokrotnie trafiał z jedenastu metrów.
Polak ma jeszcze trzy szanse (o ile trener będzie wystawiał go do gry) na zmianę tej statystyki. Najbliższa już we wtorkowy wieczór, kiedy Barca na wyjeździe zmierzy się z Realem Valladolid (relacja "na żywo" na WP SportoweFakty -->> TUTAJ).
Następnie do końca sezonu pozostaną ekipie Xaviego jeszcze dwa mecze: domowy z RCD Mallorca (28 maja) i wyjazdowy z Celtą Vigo (4 czerwca).
Dodajmy, że jedynego gola z jedenastu metrów w tym sezonie "Lewy" zdobył w meczu Ligi Europy. Swoją próbę pewnie wykorzystał na Old Trafford w meczu przeciwko Manchesterowi United. To jednak "Czerwone Diabły" mogły wtedy cieszyć się z wygranej 2:1 i awansu do kolejnej rundy.
Zobacz także:
Pozdrowienia dla Rosjan wywołały burzę. Tak tłumaczy się Barcelona
Kara dla Juventusu 10 minut przed meczem. "To brak szacunku"