Były prezes Realu Madryt: Pod tym względem Lewandowski górował nad Benzemą

Getty Images / Daniel Perez Garcia-Santos/Alex Caparros / Ramon Calderon docenia Roberta Lewandowskiego
Getty Images / Daniel Perez Garcia-Santos/Alex Caparros / Ramon Calderon docenia Roberta Lewandowskiego

W sobotę o 21:00 Barcelona zagra z Realem Sociedad. Dla Roberta Lewandowskiego to kolejna szansa, aby zbliżyć się do korony króla strzelców. - Według mnie to Lewandowski, a nie Benzema zdobędzie koronę - mówi nam Ramon Calderon, były prezes Realu.

Ramon Calderon był prezesem Realu Madryt w latach 2006-2009, natomiast do tej pory z bliska mocno kibicuje klubowi, któremu wcześniej szefował.

W pierwszej części wywiadu dla WP SportoweFakty Calderon ocenił ten sezon Realu z uwzględnieniem klęski z Manchesterem City, a w drugiej odniósł się do sukcesu Barcelony i pierwszego sezonu Roberta Lewandowskiego w La Liga.

71-letni obecnie Hiszpan przyznaje, że jest pod dużym wrażeniem polskiego napastnika i nie szczędzi mu pochwał. Calderon poprosił nawet reportera WP SportoweFakty o przekazanie jego słów napastnikowi Barcelony.

ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Kto miał lepszy sezon: Real Madryt czy Barcelona?

Ramon Calderon, były prezes Realu Madryt: Trzeba przyznać, że Barcelona w lidze spisała się niesamowicie dobrze. Widzimy przecież z jaką przewagą prowadzi w tabeli i jak szybko zapewniła sobie mistrzostwo kraju. Tu na pewno bardzo duży plus dla nich, bo jeśli chodzi o ligę, to w przypadku Realu trudno mówić o sukcesie.

No właśnie. Tyle że Real długo walczył na kilku frontach.

Dokładnie. I tak jak mówiłem wcześniej: zależy jak spojrzymy na ten sezon. Prawdą jest, że dla hiszpańskich gigantów dwa najważniejsze trofea to mistrzostwo kraju i wygranie Ligi Mistrzów. Wiadomo, że Real żadnego z tych trofeów nie zdobył, więc na pewno jakieś rozczarowanie jest.

Oczywiście, żałujemy, że nie zagramy w finale Ligi Mistrzów w Stambule, ale półfinał też trzeba szanować. Zwłaszcza, że w ½ Champions League trafiliśmy na zespół, którego w tym momencie nie pokonałaby żadna inna drużyna. Do tego Real wygrał Puchar Króla i Superpuchar Europy. Nie było więc tak źle.

Jedną z kwestii do rozstrzygnięcia między Realem a Barceloną jest jeszcze kwestia króla strzelców ligi hiszpańskiej. A zatem Robert Lewandowski , czy Karim Benzema? Polak ma teraz cztery gole przewagi nad Francuzem... 21 - 17.

Myślę, że trofeum zgarnie Robert Lewandowski. Akurat jeśli chodzi o tego piłkarza, to zawsze byłem jego fanem. Wyjątkowy napastnik, który miał ogromny wpływ na tegoroczny sukces Barcelony. To gracz, który nie ogranicza się tylko do strzelania. Jest zespołowy, dodaje drużynie doświadczenia, pewności siebie, pomaga kolegom. Z Lewandowskim Barcelona jest po prostu lepsza.

Czyli, Benzema już go nie dogoni?

Nie sądzę. Myślę, że w tym przypadku dojdzie jeszcze jeden element. Wydaje mi się, że po opadnięciu z Ligi Mistrzów z Realu mocno ujdzie powietrze. Real już nie ma o co walczyć. Co miał wygrać, to wygrał, co przegrać, to przegrał. Dlatego jego ligowe mecze nie muszą być na dużej intensywności.

A Barcelona będzie według mnie płynąć na fali entuzjazmu spowodowanego wygraniem ligi. Dlatego wydaje mi się, że o kolejne gole w lidze łatwiej będzie Lewandowskiemu. No i mówiąc wprost: w tym sezonie, jeśli chodzi o ligę, to Lewandowski miał większy wpływ na Barcelonę niż Benzema na Real.

A zatem jego transfer Barcelony uważa pan za udany?

Nie za udany, a za bardzo udany! Idealnie trafili. A jeśli będzie miał pan okazję rozmawiać z Robertem, to proszę mu pogratulować i przekazać moje słowa: "Robert, dla mnie jesteś wyjątkowym piłkarzem. Takim, który pomaga drużynie i na boisku, i poza nim. Według mnie chciałby cię mieć u siebie każdy klub na świecie".

Tak się może zdarzyć, że pańskie słowa już niedługo przekażemy…

I bardzo dobrze. Bo Robert naprawdę zasłużył na to, aby mu od serca pogratulować.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Pierwszy wywiad Podolskiego po przedłużeniu kontraktu
Marciniak z szansą na finał?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty