O ile wielu obserwatorów już po pierwszym meczu w Madrycie (1:1) uznało Manchester City za faworyta, o tyle niewielu spodziewało się aż takiej dominacji Anglików w rewanżu. Real Madryt nie miał nic do powiedzenia, bo "The Citizens" zagrali (niemal) perfekcyjnie, deklasując Hiszpanów 4:0.
Wśród tych, którzy nie spodziewali się aż tak nierównego przebiegu meczu, jest Ramon Calderon, były prezes Realu, który skomentował dla WP SportoweFakty to, co wydarzyło się w półfinale Ligi Mistrzów.
A przy okazji człowiek, który sprowadził do Realu jedynego Polaka w historii klubu, a więc Jerzego Dudka podsumował dla nas ten sezon "Królewskich".
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Jakby pan opisał to, co się wydarzyło na stadionie Manchesteru?
Ramon Calderon, prezes Realu w latach 2006-2009: Manchester City zagrał niesamowite spotkanie. W takiej sytuacji trzeba im po prostu pogratulować. A co do Realu. Nie da się wiecznie wygrywać. W futbolu nie ma niezwyciężonych klubów, a i tak Real jest wyjątkowy. 14 razy wygraliśmy Ligę Mistrzów, to dwa razy więcej niż drugi w tej klasyfikacji AC Milan. Przecież to ogromna różnica.
Ale nawet Real czasem przegrywa. Natomiast po meczu zarówno nasz trener jak i nasi piłkarze uznali, że zwycięstwo City było zasłużone. I właśnie tego od nich oczekiwałem. Przyznać, że tym razem rywal był lepszy i tyle. Nic więcej nie trzeba tu było robić czy mówić. Zawsze powtarzałem moim piłkarzom jako prezes: jeśli nie dacie rady wygrać danego meczu, to trzeba umieć go przegrać. W sensie: zachować się z klasą.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Wystarczyło jedno słowo
Ale przypomina pan sobie tak zdominowany Real?
Nie, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. A zwłaszcza w Lidze Mistrzów. To rozgrywki, w których Real najczęściej wygrywa. A nawet jak przegrywa, to w trakcie meczu prezentuje co najmniej podobny poziom co rywal. Tym razem było jednak zupełnie inaczej. Nie przypominam sobie czegoś takiego.
No właśnie. To Manchester, jak mówi wielu, zagrał perfekcyjny mecz, czy Real zaprezentował się fatalnie?
Doceniłbym jednak Manchester. Zagrali prawie perfekcyjnie, a może po prostu bez słowa "prawie". W każdym elemencie gry byli bardzo mocni. Kiedy trzeba było przyspieszyć, to przyspieszali, kiedy strzelić gola, to strzelali. Panowanie nad piłką... No dosłownie wszystko. To był kosmiczny poziom.
Inter według pana ma jakieś szanse w finale?
Jeśli City zagra tak jak z Realem, to Inter jest bez szans. Ale... finał to tylko jeden mecz. A włoskie drużyny są zawsze bardzo niewygodne dla rywali. Poza tym Inter też ma doświadczonych piłkarzy. Nie zabierałbym im szans przed meczem. Natomiast jeszcze raz: jeśli City zagra na takim poziomie jak z Realem, to nie ma obecnie w Europie zespołu, który byłby się im w stanie przeciwstawić.
To był też triumf Guardioli nad Ancelottim? Bardzo wielu chwali Pepa za ten mecz.
Jeśli zespół wygrywa, to zawsze trzeba docenić rolę trenera. To trener przygotowuje drużynę do sezonu, a potem do każdego meczu w trakcie rozgrywek. Zatem również do tego. Dlatego w tym przypadku warto pochwalić Guardiolę.
No dobrze, a jak widzi pan najbliższą przyszłość Realu? Słychać opinie, że to zmierzch pewnej epoki. Modrić, Kroos, Benzema młodsi już nie będą, kończą im się kontrakty. Co z nimi zrobić?
Nie znam planów obecnego prezesa, nie znam planów szkoleniowca, ale osobiście widziałbym jeszcze dla weteranów miejsce w klubie. Na przykład na kolejny rok. Natomiast oczywiście... Real potrzebuje wzmocnień i to również na pozycjach tychże weteranów. Muszą tam być piłkarze, którzy im pomogą, którzy ich odciążą, bo przecież dla Realu sezon zawsze jest długi. Poza tym to nie tak, że u nas zostali sami weterani. Młodych, świetnych i bardzo utalentowanych piłkarzy na czele z Viniciusem też mamy. Natomiast, jak wspomniałem: wzmocnienia są niezbędne.
To jak pan ocenia ten sezon Realu?
Nie był taki zły... Wygraliśmy Puchar Króla, Superpuchar Europy, dotarliśmy do półfinału Ligi Mistrzów. To trzeba docenić. Ale Real to Real. Tu zawsze są dwa główne cele: wygranie ligi hiszpańskiej i Ligi Mistrzów. Patrząc z tego punktu widzenia, nie udało się zrealizować ani jednego. A to oznacza, że lekkie rozczarowanie jednak jest. Ale Real wróci do wielkiej gry. Bo zawsze wraca.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Lech potwierdził odejście piłkarza
Co z trenerem Realu? Tajemnicze słowa