Skra starała się o pierwszy komplet punktów po powrocie na warunkowo dopuszczony stadion. Natychmiast potrzebuje ona zwycięstw do wywalczenia utrzymania na zapleczu PKO Ekstraklasy. Pewny pozostania w Fortuna I lidze nie był jeszcze Górnik Łęczna. Kilka pozytywnych wyników w rundzie wiosennej dawało przed spotkaniem tylko cztery punkty przewagi nad Skrą w tabeli.
Najgroźniejszym piłkarzem w pierwszej połowie meczu był Radosław Gołębiowski, ale nie udało mu się oddać strzału do bramki Macieja Gostomskiego w dwóch sytuacjach. Na początku meczu huknął zza pola karnego w poprzeczkę, a na kilka minut przed przerwą nie pokonał swoim uderzeniem po rzucie rożnym bramkarza łęcznian.
Górnik przez ponad godzinę oddał tylko jedno uderzenie celne, więc nie sprawdzał często formy Jakuba Bursztyna. Czekał na swoją szansę na przeprowadzenie decydującego ataku, ale równie mocno koncentrował się na obronie.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Rozstrzygnięcie meczu nastąpiło w doliczonym czasie. Górnik zapewnił sobie komplet punktów strzałem Jonathana De Amo w doliczonym czasie. Obrońca wbiegł w pole karne przy okazji dalekiego wrzutu z autu. De Amo znalazł się w odpowiednim miejscu i kopnął piłkę z bliska do siatki. Zrobiło się 1:0 dla pierwszoligowca z Lubelszczyzny i gospodarze praktycznie nie mieli już czasu na odpowiedź.
Skra Częstochowa - Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
0:1 - Jonathan De Amo 90'
Składy:
Skra: Jakub Bursztyn - Oskar Krzyżak, Szymon Szymański, Adam Mesjasz, Jan Flak (88' Rafał Brusiło), Adam Olejnik, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Winciersz, Radosław Gołębiowski (74' Piotr Pyrdoł), Piotr Nocoń, Filip Kozłowski (68' Jakub Sangowski)
Górnik: Maciej Gostomski - Damian Zbozień, Jonathan De Amo, Marcin Biernat, Daniel Dziwniel, Michał Pawlik (68' Szymon Lewkot), Egzon Kreyziu, Miłosz Kozak, Serhij Krykun, Dawid Tkacz (88' Łukasz Szramowski), Karol Podliński (61' Damian Gąska)
Żółte kartki: Szymański, Gołębiowski (Skra) oraz Podliński, Kozak (Górnik)
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"