W letnim okienku transferowym Lech Poznań przymierza się do kilku transferów, bo liczy, że również przyszły sezon będzie tak obfity w liczbę spotkań jak bieżący. A do tego potrzebna jest szeroka kadra, tym bardziej, że niektórzy zawodnicy opuszczą "Kolejorza".
Jedną z formacji, w których należy spodziewać się roszad jest defensywa. Latem kończy się kontrakt Portugalczyka Pedro Rebocho i w tym momencie sporo wskazuje na to, że prolongaty może nie być.
Co prawda - jak słyszymy z kilku źródeł - klub złożył zawodnikowi ofertę nowego kontraktu, ale... Docierają do nas sygnały, że ani Lech, ani sam zawodnik nie są w stu procentach przekonani, czy dalszy mariaż to najlepsze wyjście. W teorii sprawę mogła wcześniej załatwić klauzula przedłużenia, ale jak informował Sebastian Staszewski z Interii to nie zadziała, bo Rebocho nie uzbiera wymaganych 60 proc. możliwych do rozegrania minut.
ZOBACZ WIDEO: "Ręce opadają". Skandaliczne obrazki w Częstochowie
Rebocho może odejść do Francji
Lech rozgląda się więc za jego następcą, a według informacji WP SportoweFakty sam zawodnik na brak ofert też nie narzeka. Spore zainteresowanie Rebocho jest na przykład we Francji, gdzie piłkarz wyrobił sobie dobrą markę jako gracz Guinguamp.
Jego prawdopodobne odejście oznacza, że to właśnie na tej pozycji Lech będzie chciał dokonać mocnego transferu. Ma to być piłkarz, który od razu wskoczy do pierwszej jedenastki.
Dobre wieści o Dagerstalu
Pozostając przy linii defensywy, dobre wieści dotyczą za to Filipa Dagerstala. Jak słyszymy, sprawy idą w dobrym kierunku i wiele wskazuje na to, że Szwed w dalszym ciągu będzie reprezentował barwy Lecha, do którego jest wypożyczony z Chimki Moskwa (ma kontrakt w Rosji do stycznia 2024).
Jego ewentualne pozostanie to bardzo istotna informacja, zwłaszcza w kontekście tego, że jesienią na boiskach niemal na pewno nie zobaczymy zawieszonego Bartosza Salamona. Co więcej, z klubu odejdzie Lubomir Satka.
Kolejny duży transfer Lecha ma dotyczyć skrzydłowego, bo czywiste jest, że Lech potrzebuje następcy Michała Skórasia, który odchodzi do Belgii. To ma być drugi transfer piłkarza gotowego do gry w pierwszej jedenastce. W tym momencie nie jest jednak tak, że lewy obrońca, czy skrzydłowy są już na ostatniej prostej. Będzie trzeba na nich jeszcze trochę poczekać.
W klubie przewija się temat powrotu Tymoteusza Puchacz o którym pisał Jerzy Chwałek z "Super Expressu". Lech ma politykę, że drzwi dla jego wychowanków i piłkarzy utożsamiających się z klubem są zawsze otwarte, a "Puszka" na pewno do nich należy. Nie jest to jednak kwestia ani przesądzona, ani zaawansowana. Tym bardziej ednak nie jest też wykluczona.
Suslov nie, Marchwiński tak
Co do pomocy, to - jak słyszymy - nieprawdzie są informacje dotyczące słowackiego pomocnika, Tomasa Suslova z holenderskiego Groningen. Kilka dni temu holenderskie media napisały, że jednym z zainteresowanych na wykupienie go ze spadkowicza jest Lech i choć jedno zagraniczne źródło przekonywało nas, że coś jest na rzeczy, to w Poznaniu usłyszeliśmy, że to nieprawda. Tym bardziej, że Lech w sumie nie szuka teraz gracza na tę pozycję. A na pewno nie w pierwszej kolejności.
Prawdą jest natomiast, że Lech w kuluarach prowadzi rozmowy na temat przedłużenia umowy Filipa Marchwińskiego. "Marchewa" notuje statystycznie najlepszy sezon w karierze, ale już za rok kończy mu się kontrakt.
"Kolejorz" chciałby, aby piłkarz dalej grał w Poznaniu, stąd właśnie rozmowy na temat nowego kontraktu. Wiadomo natomiast, że gdyby negocjacje nie zakończyły się powodzeniem, to letnie okienko byłoby praktycznie ostatnią możliwością, aby Marchwiński nie odszedł potem za darmo.
Czekają na decyzje Sobiecha
A co w ataku? Tu jest w zasadzie tylko jedna niewiadoma, czyli napastnik (w teorii) numer trzy. W Poznaniu są zadowoleni z Artura Sobiecha i chcą, aby został. Piłkarz ma jednak inne możliwości (np. z Turcji), niemniej jego odejście nie jest przesądzone.
Jeśli zostanie, to w tej formacji żadnych roszad nie będzie. Natomiast jeśli Sobiech zdecyduje się odejść, to wtedy klub sprowadzi kogoś o podobnej pozycji w zespole. Jedynką i dwójką w tej formacji mają być oczywiście Mikael Ishak i Filip Szymczak.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
"Tak" dla powrotu Leo Messiego
Jest decyzja co do Milika i Szczęsnego