Portugalczyk Fernando Santos jak najszybciej będzie chciał zapomnieć o swoim debiucie w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Nasza kadra przegrała na otwarcie eliminacji mistrzostw Europy z Czechami 1:3, tracąc dwa gole w ciągu pierwszych 3 minut.
Pierwsza połowa w wykonaniu Biało-Czerwonych była koszmarna. Pozytywów w grze Polaków trudno się doszukać, a czasu na wyciągnięcie wniosków nie ma zbyt dużo. Jasnym punktem był jedynie Wojciech Szczęsny, który od mundialu w Katarze utrzymuje wysoką formę.
Karol Świderski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przekonuje, że ta kadra wciąż ma wysokie umiejętności.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące opinie nt. Roberta Lewandowskiego. Oto co napisali Hiszpanie
- Brakuje nam trochę więcej odwagi. Jeśli to przełamiemy, to nasza jakość powinna przełożyć się na lepszą grę - tłumaczy reprezentant Polski.
Świderski podkreśla, że na wszystko potrzeba trochę czasu. Jego zdaniem jedna porażka niczego nie przekreśla, a Biało-Czerwoni wciąż mogą z pierwszego miejsca awansować na Euro 2024. Czas ma działać na korzyść naszej kadry.
- Wiadomo, że daliśmy plamę, ale to nadal jest silna reprezentacja. Już nie raz pokazywaliśmy charakter. Z Albanią powinien być zupełnie inny mecz. Przegraliśmy ale to nadal jest dopiero pierwszy mecz. Cały czas mamy ogromną szansę na awans, nawet z pierwszego miejsca - dodaje Świderski.
Teraz najważniejszym zadaniem dla Fernando Santosa, ale i liderów reprezentacji jest to, by podnieść ją psychicznie. Już w poniedziałek kadra gra bowiem kolejny mecz. Na własnym boisku podejmiemy Albanię. Początek spotkania 27 marca, o godzinie 20:45.
Zobacz także:
Kamera śledziła Santosa. Selekcjoner był zdegustowany tym, co zobaczył
Glik niespodziewanie pojawił się w hotelu polskiej kadry