Sprawa Negreiry. Bez dowodów na winę Barcelonę

Getty Images / Etsuo Hara / Na zdjęciu: Josep Bartomeu
Getty Images / Etsuo Hara / Na zdjęciu: Josep Bartomeu

Urząd skarbowy w toku postępowania nie znalazł dowodów wskazujących, że porozumienie między Barceloną a Jose Negreira mogło wpłynąć na wyniki sportowe w rozgrywkach LaLigi - poinformowała agencja prasowa EFE.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z tymi doniesieniami, Urząd Skarbowy już w kwietniu 2022 roku ostrzegł prokuraturę, że nie jest w stanie udowodnić, aby płatności Barcelony na rzecz Negreiry wpłynęły na desygnowanie sędziów czy wyniki meczów.

W raporcie podsumowującym sprawę odnotowano faktury od Blaugrany na kwotę ponad 7,5 mln euro, które nie odpowiadały "potwierdzonej działalności ekonomicznej".

Brak potwierdzenia i wyjaśnienia może być "poszlaką", że faktury mogą ukrywać nielegalne usługi, jak handel informacjami zastrzeżonymi dla komitetu sędziowskiego, wpływanie na desygnacje arbitrów czy udział w zakłócaniu wyników.

Podkreśla się jednak, że te zachowania "nie zostały potwierdzone w postępowaniu inspektora", "nie ma żadnego dowodu, że mogło to wpłynąć na wyniki" i nie ma też żadnych płatności dla jakiegokolwiek arbitra.

Pismo to różni się znacznie od wniosku prokuratury, która skierowała sprawę do sądu, argumentując, że na podstawie porozumienia władz FC Barcelony z Negreirą prowadzone były działania zmierzające do faworyzowania Blaugrany przez sędziów.

W raporcie podkreśla się też, że były wiceszef Komitetu Technicznego Arbitrów w latach 2016-2018 wypłacił w gotówce 557 871, 52 euro, czyli niemal 1/3 kwoty otrzymanej od Barcelony. Urząd Skarbowy i policja zapewniają, że to wyciąganie środków może być związane z płatnościami na rzecz osób trzecich.

Zobacz również:
Co grozi Barcelonie za "sprawę Negreiry"?

ZOBACZ WIDEO: El Clasico, powołania do reprezentacji Polski i Ekstraklasa - Z Pierwszej Piłki #34

Komentarze (0)