Derby Londynu pomiędzy Tottenhamem i Chelsea często wiążą się z wielkimi emocjami, ale nie zawsze sportowe emocje są na pierwszym miejscu. Tak też było w niedzielę. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy doszło do sprzeczki między Hakimem Ziyechem i Richarlisonem. Chwilę później do akcji wkroczyli inni piłkarze.
Nerwy najbardziej udzieliły się Ziyechowi, choć Marokańczyk był też prowokowany przez rywali - głównie przez Emersona Royala. Piłkarz Tottenhamu wbiegł w plecy Ziyecha, a ten uderzył go w policzek. Wtedy też zaczął interweniować VAR.
Arbiter główny - Stewart Atwell - pokazał żółtą kartkę Royalowi, a później po konsultacji z wozem VAR ukarał Ziyecha czerwonym kartonikiem. Oczywiście ta decyzja wywołała brawa u kibiców Tottenhamu. Sędzia nie wyglądał jednak na pewnego swojej decyzji i wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Atwell podbiegł do monitora VAR i obejrzał osobiście całą sytuację. Później zdecydował się na... anulowanie czerwonej kartki dla Ziyecha. Marokańczyk ostatecznie otrzymał żółty kartonik.
Cały proceder z podejmowaniem decyzji trwał ponad 5 minut. Nie ma wątpliwości, że sędzia totalnie się pogubił. Nie w taki sposób powinna wyglądać jego współpraca z wozem VAR (całą sytuację można obejrzeć na samym dole).
Ostatecznie niedzielny mecz padł łupem Tottenhamu, który wygrał 2:0.
Źródło: Viaplay
Czytaj także:
Włosi krytykują, a Paulo Sousa? Tak skomentował występ Piątka