Kolejne straty Realu Madryt. Emocje w derbach. FC Barcelona może się cieszyć

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Vinicius Junior
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Vinicius Junior
zdjęcie autora artykułu

Do końca ważyły się losy meczu w derbach Madrytu. Grające w osłabieniu Atletico do 85. minuty prowadziło z Realem. Królewscy wówczas wyrównali, na więcej zabrakło czasu.

W tym artykule dowiesz się o:

Real ostatnio notował zwyżkę formy, co pokazał w Lidze Mistrzów. Kibice Atletico również mogli być zadowoleni z postawy swoich ulubieńców. To sprawiało, że derby Madrytu zapowiadały się niezwykle ciekawie.

Od początku sporo się działo. Żadna z drużyn nie zamierzała kalkulować. Na akcję rywal odpowiadał akcją, ale brakowało uderzeń. W 9. minucie groźnym strzałem popisał się Marco Asensio, Jan Oblak potwierdził jednak, że jego forma idzie w górę.

Po kwadransie piłkarze uspokoili grę, która przeniosła się do środka pola. W 21. minucie z pierwszym problemem w potyczce musiał się zmierzyć Diego Simeone. Urazu kolana doznał Reinildo. Chwilę później pokazał się Antoine Griezmann, strzał odbił Thibaut Courtois.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Do przerwy gole nie padły. Piłkarzom, szczególnie w drugiej części 1. połowy, brakowało dokładności. Stąd też bramkarze nie musieli interweniować.

Podobnie mecz wyglądał po przerwie. Wciąż brakowało celnych uderzeń. W 47. minucie w polu karnym gospodarzy skiksował Saul Niguez. W odpowiedzi, pięć minut później, w bramkę nie trafił Federico Valverde.

Z boiska zaczęło wiać nudą. Emocje zapewnił Angel Correa, który w 64. minucie bez piłki uderzył Antonio Ruedigera. Sędzia bez wahania wyrzucił zawodnika z boiska.

Królewscy grali w przewadze, ale na boisku nie było tego widać. Atletico szukało gola. W 72. minucie obrońcy Realu w ostatnim momencie zablokowali Griezmanna.

Niespodzianką zaczęło pachnieć w 78. minucie. Z rzutu wolnego dogrywał Griezmann, do piłki doszedł Jose Gimenez i uderzeniem głową wpakował piłkę do siatki. Real po stracie gola długo dochodził do siebie.

Królewscy do ataku ruszyli w końcówce. W kilka minut gospodarze zrobili więcej, niż wcześniej w 2. połowie. Oblak bronił strzały Aureliena Tchouameniego i Eduardo Camavingi. W 85. minucie był bezradny. Do dośrodkowania z rzutu rożnego doszedł młodziutki Alvaro Rodriguez i uderzeniem głową pokonał Słoweńca.

Mistrzowie Hiszpanii szukali drugiej bramki. Real szturmował bramkę Atletico, ale po raz drugi pokonać Oblaka gospodarze nie dali rady. Królewscy w niedzielę mogą zanotować kolejne straty do FC Barcelony, która zmierzy się na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Almerią. Lider może odjechać Realowi Madryt na dziesięć punktów.

Real Madryt - Atletico Madryt 1:1 (0:0) 0:1 - Jose Gimenez 78' 1:1 - Alvaro Rodriguez 85'

Składy:

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal (83' Lucas Vazquez), Antonio Ruediger, Eder Militao, Nacho (77' Alvaro Rodriguez) - Dani Ceballos (63' Luka Modrić), Toni Kroos (63' Eduardo Camavinga), Federico Valverde - Marco Asensio (63' Aurelien Tchouameni), Karim Benzema, Vinicius Junior.

Atletico Madryt: Jan Oblak - Nahuel Molina, Stefan Savić, Mario Hermoso, Reinildo Mandava (23' Jose Gimenez) - Marcos Llorente (57' Thomas Lemar), Pablo Barrios (46' Angel Correa), Koke (76' Axel Witsel), Saul Niguez (76' Alvaro Morata) - Yannick Carrasco, Antoine Griezmann.

Żółte kartki: Militao, Nacho, Modrić (Real) oraz Llorente, Koke, Molina (Atletico).

Czerwona kartka: Correa (Atletico) /za uderzenie rywala, 64'/.

Sędzia: Jesus Gil Manzano.

[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także: Przełamanie Roberta Lewandowskiego. Marsz FC Barcelony trwa Valencia w coraz trudniejszej sytuacji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty