Tym wielkim transferem jest oczywiście Jude Bellingham, ale o pozyskanie go nie będzie łatwo, gdy pomyśli się jakimi pieniędzmi dysponują kluby Premier League. Anglik budzi zainteresowanie m.in. Manchesteru City i Liverpoolu, a na podłożu finansowym nawet tak wielki klub jak Real Madryt może nie mieć większych szans w tej rywalizacji.
Gdzie Królewscy upatrują swojej okazji? Czynnikiem, który miałby ostatecznie przekonać Bellinghama do przenosin do Madrytu mają być sceny z minionego weekendu, gdy Real wygrał Klubowe Mistrzostwa Świata. Można to interpretować tak, że jeśli wybierze pieniądze, to jego przejście do Realu będzie mniej prawdopodobne, ale jeśli wybierze walkę o trofea, wówczas szanse na transfer rosną.
Jak twierdzi "Marca", w Madrycie nikt nie zamierza zbaczać z obranej ścieżki i zarząd będzie w dalszym ciągu ograniczać wydatki, co dotyczy również pensji piłkarzy.
Na razie Real potwierdził jedynie jeden transfer. Latem do zespołu dołączy wychowanek Fran Garcia - podpisał kontrakt do końca sezonu 2027/28. Po raz pierwszy trafił do Realu w 2013 roku i grał we wszystkich drużynach poza "jedynką". Obecnie trwa jego trzeci sezon w barwach Rayo Vallecano. Real miał opcję odkupienia Garcii za pięć milionów euro, co brzmi jak cena promocyjna w dzisiejszych czasach.
Jednocześnie hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że Real będzie szukał wyłącznie piłkarzy, którzy wskoczą do pierwszego zespołu i podniosą jego jakość, a przy tym nie zakłócą dobrej atmosfery w szatni.
CZYTAJ TAKŻE:
Guardiola przeprasza Gerrarda. "Wstydzę się za siebie"
"Zaskakujące, że nikt nie zginął". Miażdżący raport
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"