Pauza Roberta Lewandowskiego w tym roku obejmowała trzy kolejki i w jej trakcie FC Barcelona wygrała wszystkie spotkania, w których brakowało Polaka. Na konferencji prasowej przed niedzielnym spotkaniem z Sevillą Xavi skomentował m.in. te zwycięstwa i stwierdził, że zespół wciąż musi być mniej uzależniony od swojego napastnika.
- To bardzo dobra wiadomość, że wygraliśmy wszystkie mecze bez Roberta. Jednak wciąż musimy generować więcej sytuacji w ataku bez jego udziału i nacierać z różnych stron. Jestem zadowolony ze wszystkich zawodników ofensywnych, bo potrafią robić różnicę - stwierdził szkoleniowiec.
Oczywiście Barca jest liderem w tabeli ligi hiszpańskiej, a na półmetku sezonu ma na koncie 50 punktów. Stąd też pojawiają się pytania o zakończenie rozgrywek ze stoma "oczkami". Jednak Xaviego to nie interesuje. - Dla mnie to nie jest istotne. Chcę wygrać ligę, nawet z 70 punktami. Celem jest wygranie rozgrywek. Jeśli wtedy wyrównamy rekord, będzie świetnie, ale głównym celem jest końcowy triumf - przyznał Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Jednocześnie mistrz świata z 2010 roku uważa, że Barca wciąż nie jest faworytem do zdobycia mistrzostwa. - Nie jesteśmy faworytami, bo rywalizujemy z aktualnym mistrzem Hiszpanii i zdobywcą Ligi Mistrzów. Real Madryt będzie walczył o ligę do ostatnich dni. Wciąż uważam go za bardzo mocnego rywala, mimo, że mamy 5 punktów przewagi - wytłumaczył 43-latek.
W sobotę pojawiły się informacje o chorobie Alejandro Balde i szkoleniowiec musiał ustosunkować się do tych doniesień. Szczególnie, że defensor znalazł się w kadrze na spotkanie z Sevillą mimo tego, że nie trenował z zespołem dzień przed meczem. - Lekarze powiedzieli mi, że jest z nim dobrze, więc znalazł się w kadrze. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy zagra w niedzielę - dodał Xavi.
Czytaj też:
Były reprezentant dosadnie o "Lewym"
Niemiec miał szpiegować na rzecz Putina