W momencie, gdy Marcos Alvarez zamieniał VfL Osnabrueck na Cracovię mówiło się o znakomitym transferze. W końcu w sezonie 2019/20 zdobył 13 bramek na poziomie 2. Bundesligi. Jednak w PKO Ekstraklasie był cieniem samego siebie.
W pierwszym sezonie zdobył on dwie bramki w 21 meczach, a w kolejnych rozgrywkach rozegrał 10 spotkań, w których pokonał bramkarza rywali tylko raz. To spowodowało, że Niemiec z hiszpańskimi korzeniami na początku 2022 roku nie poleciał na zgrupowanie Pasów z do Turcji i trenował z drugim zespołem.
- Cracovia zachowała się bardzo źle wobec mnie. Nie okazano mi za grosz szacunku. Potraktowano mnie jak śmiecia. Odmówiono mi wszystkiego, więc finalnie, by trenować w drugim zespole musiałem wszystko robić sam, nawet prać sobie klubowe ciuchy - powiedział piłkarz w rozmowie z portalem weszlo.com (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Kilka godzin po publikacji wywiadu pojawiło się oświadczenie ze strony klubu. Cracovia przekazała w nim, że Marcos Alvarez nie stawiał się na treningach.
"Wniosek o rozwiązanie kontraktu przez Marcosa Alvareza został uznany za bezskuteczny, a co za tym idzie, niestawiennictwo zawodnika na zajęciach treningowych klubu należy rozpatrywać jako naruszenie zobowiązań kontraktowych wobec Cracovii. Klub dwukrotnie wezwał zawodnika do należytego wykonywania obowiązków" - brzmiała część oświadczenia (więcej TUTAJ).
W środę przygoda Alvareza w Cracovii oficjalnie dobiegła końca. SV Meppen poinformowało o zakontraktowaniu Niemca. Ten podpisał kontrakt, który obowiązywać będzie do 30 czerwca 2024 roku. Jego nowy klub walczy o utrzymanie w trzeciej lidze niemieckiej.
We wtorek z krakowskim zespołem pożegnał się Florian Loshaj. Umowa z 26-latkiem została rozwiązana za porozumieniem stron.
Przeczytaj także:
Cracovia rozwiązała kontrakt z pomocnikiem
Ukrainiec uściskał Rosjanina, co spotkało się z krytyką. Teraz za to przeprasza
na Instagramie 
na Facebooku 
