W ciągu ośmiu dni mistrzowie Niemiec trzykrotnie zremisowali swoje mecze i to za każdym razem wynikiem 1:1. Najpierw nie wygrali na wyjeździe z RB Lipsk, a następnie nie potrafili pokonać FC Koln i Eintrachtu Frankfurt. To sprawiło, że Bawarczycy mają już tylko punkt przewagi nad Unionem Berlin w tabeli Bundesligi.
Ostatnie mecze dają sporo do myślenia sztabowi trenerskiemu, ale także działaczom. Bardzo rozczarowany jest legendarny piłkarz, a obecnie prezes Bayernu Monachium Oliver Kahn. Portal sport1.de wprost pisze, że 53-latek "bije na alarm".
- Drugą połowę sezonu rozpoczęliśmy słabo. Obiektywnie uderzające jest to, że są dwie drużyny: przed mundialem i teraz po mundialu - narzekał Kahn po ostatnim meczu, cytowany przez sport1.de.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze
Prezes Bayernu zauważył też ważną rzecz. Jesienią zespół z Monachium nie wygrał czterech meczów z rzędu, lecz ogółem na boisku prezentował się zdecydowanie lepiej.
- Wcześniej mieliśmy niewiarygodną liczbę okazji do strzelenia bramki i po prostu jej nie zdobyliśmy. Teraz tak nie jest. Nie mamy nawet szans na zdobycie gola, w drugiej połowie meczu z Eintrachtem mieliśmy stosunkowo niewiele sytuacji bramkowych - dodał Kahn.
Przypomnijmy, że w starciu z Eintrachtem Bayern prowadził 1:0 po całkiem dobrej pierwszej połowie. Później już jednak zespół zgasł, a swoją okazję wykorzystali rywale. Bramkę wyrównującą zdobył Kolo Muani.
Czytaj także:
Runda wiosenna dogoniła Jagiellonię. Plan wzmocnień nadal w realizacji