O tym, że zgłoszenie Paulo Bento trafiło do PZPN, WP SportoweFakty informowały już w grudniu.
Od tego czasu do związku zgłosiło się wielu innych szkoleniowców, ale to, kto zostanie następcą Czesława Michniewicza, wciąż jest otwartą kwestią.
Emocji wokół tej posady jest dużo. Również wtedy, gdy zaczyna się dyskusja o tym, czy powinien to być Polak, czy obcokrajowiec.
Z rodzimych szkoleniowców najczęściej wymienia się Marka Papszuna i Jana Urbana, ale wiele wskazuje na to, że wciąż bardziej prawdopodobna jest opcja zagraniczna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
WP SportoweFakty informowały, że PZPN według naszej wiedzy nawiązał kontakt z Vladimirem Petkoviciem. W przestrzeni publicznej pojawiało się też nazwisko Roberto Martineza. To uznani szkoleniowcy ze sporym dorobkiem. Podobnie wygląda CV Paulo Bento.
A jakim trenerem jest Portugalczyk? Zapytaliśmy o to Andre Martinsa, byłego gracza Legii Warszawa, który pracował z Bento w trzech miejscach.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Po raz pierwszy spotkałeś Paulo Bento w…
Andre Martins, były piłkarz m.in. Sportingu Lizbona, Oympiakosu Pireus, Legii Warszawa, obecnie Hapoelu Beer - Sheva, 2-krotny reprezentant Portugalii: Pierwszy raz spotkaliśmy się w Sportingu Lizbona. Grałem wtedy w zespołach młodzieżowych Sportingu, ale Paulo Bento, który był szkoleniowcem pierwszej drużyny, często zapraszał mnie do wspólnych treningów z nimi. To były moje pierwsze kontakty z tym trenerem.
A po latach spotkaliście się w Olympiakosie Pireus.
W międzyczasie jeszcze w reprezentacji Portugalii. Zagrałem w niej dwa mecze, oba właśnie za kadencji Paulo Bento. Do tego doszło kilka powołań, ale już bez gry. A Olympiakos był później.
Bento miał wpływ na to, że trafiłeś do Pireusu?
Tak. On tam już wtedy był i potrzebował wówczas tego typu pomocnika. A pamiętał mnie z czasów, o których wspomniałem. I tak, miał wpływ na to, że trafiłem do Olympiakosu.
I jaki to trener?
Przede wszystkim jest bardzo porządnym człowiekiem. To chciałbym podkreślić zanim cokolwiek powiem o kwestiach piłkarskich. Bento bardzo dba o tych, z którymi pracuje.
O piłkarzy też?
Tak, przez tych, z którymi pracuje rozumiem wszystkich dookoła. Nie tylko sztab współpracowników, ale również piłkarzy.
A pod względem szkoleniowym?
Mogę o nim mówić tylko dobre rzeczy, bo takie mam wspomnienia. Przede wszystkim odpowiadało mi to, że lubi ofensywną piłkę. To nie jest strategia na zasadzie, że się bronimy i czyhamy na błąd przeciwnika. Nie, Bento lubi, gdy to jego zespół ma piłkę, gdy to jego drużyna wymienia dużo podań, dominuje pod tym względem.
Powiedziałbym, że po prostu lubi grę do przodu. Natomiast zapewne w pewnym sensie wynikało to też z tego, że z takimi właśnie zespołami pracował - mam na myśli predyspozycje piłkarzy. Mówię tu o reprezentacji Portugalii, Sportingu, Olympiakosie. Każdy z tych zespołów chciał mieć piłkę i w ten sposób dominować nad rywalem.
Faktem jest, że jego CV jest dość bogate.
Warto też zwrócić uwagę na to, że radził sobie w różnych sytuacjach, z różnym drużynami. Bo pracował zarówno z klubami, jak i z zespołami narodowymi, jak Portugalia czy ostatnio Korea Południowa. Z Portugalią był na EURO 2012, gdzie doszedł do półfinału, był też na mundialu w Brazylii. Z Koreą też pojechał na mistrzostwa świata do Kataru i wyszedł z grupy.
A jak z jego podejściem do taktyki?
Traktuje to bardzo poważnie. Również w elemencie rozpracowania rywala. Treningi zawsze były tak przygotowane, aby najbliższy rywal niczym nas nie zaskoczył. Bento i jego sztab pod tym względem byli zawsze bardzo dobrze przygotowani. O rywalu wiedzieliśmy praktycznie wszystko co nam było potrzebne.
Polska szuka trenera, który byłby w stanie wydobyć więcej z naszej ofensywy. Z Lewandowskiego, z Zielińskiego, bo ostatnio w reprezentacji tego brakowało.
Według mnie Bento znalazłby na to sposób. Pracował przecież z Cristiano i z wieloma innymi gwiazdami. Dobrze sobie radził z Ronaldo, to i z Lewandowskim by się dogadał. A ze względu na to, że lubi taki styl gry o jakim mówiłem, wydaje mi się, że nie byłoby problemu z lepszym wykorzystaniem Zielińskiego czy Lewandowskiego.
Masz jakiś ulubiony moment związany z tym szkoleniowcem?
Najbardziej niezapomniany to ten, gdy dostałem od niego pierwsze powołanie do reprezentacji Portugalii…
To był mecz z Chorwacją?
Dokładnie tak.
Spodziewałeś się wtedy "wezwania"?
Wiesz, jak to jest. Dobrze mi szło w Sportingu, więc zaczęły się pojawiać głosy, że powinienem dostać szansę w kadrze. Przez to w pewnym sensie możesz się oswoić z myślą, iż coś takiego jest prawdopodobne. I w pewnym momencie zobaczyłem swoje nazwisko na liście powołanych.
Ostatnio w Polsce pracowali inny portugalscy trenerzy, Ricardo Sa Pinto i Paulo Sousa. To chyba jednak inne charaktery niż Bento. Mam tu na myśli zwłaszcza Sa Pinto, który wiadomo jaki jest.
Tak, ale ja złego słowa na Sa Pinto nie powiem. To on sprowadził mnie do Legii, dał mi tu szansę, to dzięki niemu mogłem zdobyć tu trofea. Co do Paulo Sousy, to też z nim pracowałem, ale to była reprezentacja Portugalii do lat 16. A to jednak co innego niż dorosła piłka. Bo od tego momentu Sousa też trenersko na pewno się rozwinął, stosuje nowe metody. Cała ta trójka jest inna, natomiast jeszcze raz powiem: o Bento dobrze świadczy to, że radził sobie w różnych miejscach. I to co mówiłem, a co dla mnie jest ważne: to dobry człowiek.
Mówisz o Bento w samych superlatywach. Ale nikt nie jest doskonały. Minusy?
No właśnie, gdy tak odtwarzam w pamięci, to za bardzo nie widzę, żeby coś mocno na nie rzucało mi się w oczy. Nie chcę czegoś wymyślać na siłę... Nawet aspekt piłkarzy rezerwowych. Wiadomo, że każdy trener ma swoich żelaznych graczy, 8-9, którzy grają niemal cały czas. Jest też jednak sporo takich, którzy tych minut mają mniej, więc mogliby się irytować. Ale u Bento atmosfera była po prostu dobra.
Na koniec jeszcze słówko o twojej przyszłości. Kontrakt z Hapoel Beer Sheva kończy ci się latem.
Tak, natomiast nie wiem jeszcze jaka będzie moja przyszłość. Niedługo coś się może wyjaśnić.
Przez "niedługo" rozumiesz jeszcze tę zimę?
Być może tak.
A powrót do Polski bierzesz pod uwagę?
Wszystko jest możliwe. W tym momencie mogę powiedzieć jedno: w Polsce super mi się grało i mieszkało!
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty