Po tym błędzie Szpakowski nie spał całą noc. "Rany boskie!"

Getty Images / Sebastian Frej / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski
Getty Images / Sebastian Frej / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski

Dariusz Szpakowski na kanale Foot Truck wrócił wspomnieniami do jednej z największych wpadek w komentatorskiej karierze. Do dzisiaj nie może zapomnieć, jak wówczas się pomylił.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=16943]

Dariusz Szpakowski[/tag] w Katarze po raz ostatni w karierze komentował finały piłkarskich mistrzostw świata. Legenda polskiego dziennikarstwa jednak jeszcze nie planuje całkowicie zniknąć z telewizji. Celuje nawet w przyszłoroczne mistrzostwa Europy.

71-latek w trakcie swojej przygody z mikrofonem przeżył wiele pięknych momentów. Nie brakowało jednak wpadek, a niektóre do dzisiaj są wspominane. Jedna z nich przydarzyła się legendzie TVP w 1990 roku.

Polska wówczas grała z Anglią na słynnym stadionie Wembley. To wtedy z ust Szpakowskiego telewidzowie usłyszeli: "Dzień dobry państwu. Ze stadionu Wembley wita Dariusz Ciszewski". Do tej historii wrócił podczas rozmowy na kanale Foot Truck.

- Nieraz nie panujemy nad tym, co żeśmy powiedzieli. Tak jak ja się przedstawiłem Dariusz Ciszewski. Myślę sobie: rany boskie! Powiedzieli mi to po transmisji. Nie spałem całą noc... Z czego to wynikało? To było za Łazarka, pierwszy raz byłem na Wembley, nie miałem łączności z krajem. Jeszcze ta łączność... Generator, czyli wysoka częstotliwość na uszy. Nerwy, latanie, technicy. W końcu jestem połączony, ale już prawie grają hymny. W związku z tym nawet nie miałem świadomości, że powiedziałem: "Ze stadionu Wembley wita państwa Dariusz Ciszewski" - opowiada.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu

Szpakowski potem starał się z tego wybrnąć. Niedługo później prowadził program sportowy w TVP. Wtedy powiedział: "byłem na wielu stadionach świata, ale żaden nie robi takiego wrażenia jak Wembley, na którym, człowiek zapomina, jak się nazywa".

Słynny komentator następnie opowiedział jedną anegdotę, która miała miejsce niedługo później. Zaskoczył go pewien kibic, którego spotkał na swojej drodze.

- Odbieram to na zasadzie błędu, porażki, ale... Jadę do Poznania na mecz, tankowałem na stacji. Wychodzi szef stacji z CPN. Mówi: "panie Darku, ukłony, chapeaus bas, gratulacje"! Mówię: o co chodzi? "Pięknie to sobie pan z tym Ciszewskim wymyślił, pan, kontynuator. Dobrze pan to zagrał!" - wspomina.

"Brałeś jakieś sterydy?!". Szpakowski naprawdę to usłyszał >>
Dyrektor TVP Sport rozczarowany postawą Szpakowskiego. Liczył na coś innego >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty